piątek, 22 kwietnia 2016

Rozdział 9: "Żadna suka nie będzie mnie oceniała nie znając mnie" + nowa postać.

"Weszłam na twittera i gdy weszłam na swój profil miałam 2 847 091 obserwujących. Rozumiecie, prawie trzy miliony?! Sprawdziłam jeszcze resztę portali i poszłam spać."

Mia P.O.V

Obudził mnie budzik który miałam ustawiony na 7:15, przetarłam rękami zaspane oczy, rozciągnęłam się i wstałam z łózka które swoją drogą najwygodniejsze jest zawsze z samego rana gdy muszę wstać.  Wreszcie piątek.Jak zawsze pierwsze co to poszłam do garderoby i wybrałam strój i bieliznę na dziś.
Wzięłam szybki prysznic, pomalowałam się i zeszłam do kuchni gdzie czekały już na mnie pyszne kanapki z serem i pomidorem i moja ulubiona owocowa herbata. Zjadłam pyszny posiłek przy okazji przeglądając internet i wszędzie było kilka artykułów o mnie a swoją drogą kilka przeczytałam. Po śniadaniu poszłam do pokoju Matta, żeby go obudzić bo chyba zaspał. Weszłam wolnym krokiem po schodach i zapukałam delikatnie do drzwi od pokoju chłopaka a gdy nikt mi nie odpowiedział weszłam powoli do środka, podeszłam do łóżka na którym spał chłopak i potrząsnęłam lekko jego ramieniem a ten tylko wymruczał jakieś niezrozumiałe słowa.
-Matt, wstawaj odwieziesz mnie do szkoły?- zapytałam nadal lekko trącając umięśnione ramie chłopaka. A ten jak tylko usłyszał mój głos gwałtownie się odwrócił i w ułamku sekundy już stał na nogach i sprawdzał godzinę.
-Jezu już 8:03, spóźniliśmy się przeze mnie? Kurwa przepraszam..- zapytał szybko ubierając szare dresy i białą luźną koszulkę.
-Spokojnie, mam na 8:30, nie spóźniliśmy się- powiedziałam podchodząc do drzwi- mam dziś do 13:05 bo pani od chemii i angielskiego z którą mam ostatnie lekcje zachorowała więc spokojnie wrócisz do domu i zjesz a teraz mnie odwieź ok? A jak nie to aj kluczyki, umiem jeździć tylko gorzej będzie jak policja mnie złapie- zaśmiałam się. 
-Taa, prędzej bym wyleciał z pracy niż ty byś ruszyła- zaśmiał się szturchając mnie w żebra.
-Nie prawda- powiedziałam udając urażoną lecz po chwili obydwoje się zaśmialiśmy i wyszliśmy z pokoju idąc powoli na dół, ubraliśmy buty i wyszliśmy z domu. Po chwili Matt wyjechał z garażu autem, wysiadł by otworzyć mi drzwi, a gdy już obydwoje siedzieliśmy w aucie i ruszyliśmy w stronę szkoły.

-Ymm Mia jest mały problem- powiedziała moja przyjaciółka jak tylko odebrałam połączenie.
-Jaki? O co chodzi?- zapytałam zdziwiona jaki może być problem, że nie mógł poczekać jeszcze 5 minut zanim dojedziemy do szkoły i powiedzieć mi to osobiście.
-Grupa ludzi, około 40 osób czeka na parkingu szkolnym na ciebie.
-Na mnie?- zapytałam nie kryjąc zdziwienia.
-Tak, w końcu jesteś kuzynką Justina Biebera- powiedziała chichocząc.
-O niee.. Zaczną się pytania...- westchnęłam i dopiero teraz zwróciłam uwagę na to, że wjeżdżamy właśnie na teren szkoły.
-Widzę was, powodzenia- powiedziała Am i zaśmiała się kończąc połączenie.
-Co tu się dzieje?- zapytał zdziwiony Matt parkując auto dookoła którego stała grupa ludzi.
-Czekają.. na mnie- westchnęłam po raz kolejny i odpięłam pas. 
-Oooo- westchnął tym razem chłopak i z trudem wysiadł z auta, okrążył je i otworzył mi drzwi a ja powoli wysiadłam słysząc krzyki ludzi typu: "Mia!", "Mogę zdjęcie Mia!", "To Mia Bieber!", "Kuzynka Biebera!". Podeszłam do dziewczyny która najbliżej stała i prosiła o zdjęcie z przygotowanym aparatem, stanęłam koło niej i uśmiechnęłam się do telefonu a ta zrobiła zdjęcie i ucieszona przytuliła mnie i odeszła cała w skowronkach. Naprawdę nie rozumiem o co chodzi.. nie jestem gwiazdą, jestem tylko kuzynką gwiazdy i córką najbardziej wpływowego małżeństwa w LA. Ale jak to mówił mi Justin, mama i tata, muszę się przyzwyczaić. 
-Odsuńcie się!- krzyknął Matt stając przede mną a wszyscy posłusznie wykonali dwa kroki w tył. 
-Mia, mogłabym zdjęcie?- podeszła do mnie z boku dziewczyna którą nie raz widziałam w szkole, jest raczej cichą dziewczyną bo często siedzi sama.
-Jasne chodź- powiedziałam kiwając na znak ręką aby podeszła a gdy ta wykonała moje polecenie objęłam ją ręką, wzięłam jej telefon i zrobiłam nam selfie. Pierwszy raz wtedy widziałam tą dziewczynę uśmiechniętą i przyznam, że ślicznie wygląda z uśmiechem, ogólnie jest śliczną dziewczyną tylko według mnie jest mało pewna siebie.
-Jak masz na imię?- zapytałam uśmiechając się do niej.
-Ja? Martha- powiedziała nadal szeroko się uśmiechając.
-Martha, musisz się częściej uśmiechać bo z uśmiechem jesteś jeszcze piękniejsza.- powiedziałam i przytuliłam dziewczynę a ta podziękowała i powoli odeszła z uśmiechem. Zrobiłam jeszcze zdjęcia z kilkunastoma osobami i nagle usłyszałam głos jakiejś dziewczyny.
-Ludzie, serio? Ona nie jest prawdziwą kuzynką Biebsa. Myślicie, że gdyby nie bogaci starzy i kuzyn Justin ona by do nich wróciła? Nigdy w życiu, ona tylko korzysta z ich sławy i pieniędzy.. Chciwa suka..- usłyszałam i wściekła odwróciłam się w stronę z której dochodził głos. Ujrzałam tam dziewczynę w krótkiej mini i staniku bo koszulką to ja bym tego nie nazwała. 
-Co ty powiedziałaś?- warknęłam podchodząc do niej a wtedy Matt zareagował bo słyszał słowa dziewczyny. 
-Spokojnie Mia oboje wiemy, że to nie prawda- powiedział i chciał mnie lekko odciągnąć od dziewczyny.
-Dostaw mnie Matt, żadna suka nie będzie mnie oceniała nie znając mnie.- powiedziałam wścieła do Matta.- a ty kurwa nie pozwalaj sobie... gówno wiesz.. nie jestem pustą dziwką jak ty i nie patrzę tylko na hajs! Gdy leciałam do nich to tak naprawdę nie wiedziałam ani o Justinie ani o firmie rodziców bo najważniejsze było dla mnie wrócić do rodziców! A ty szmato gówno wiesz- krzyknęłam. Dobra.. może i mnie poniosło ale nie lubię kłamców, plotkar i ludzi którzy gówno wiedzą a oceniają.  
-Nie udawaj gwiazdunio, jesteś suką i tylko czekasz na najlepsze- powiedziała śmiejąc się a to zdecydowanie było dla mnie za dużo. Więc zacisnęłam rękę w pięść i wymierzyłam mocny cios prosto w jej twarz.
-Widzisz.. tak to jest jak się mówi oszczerstwa.. zazdrościsz.. zazdrościsz, że mam życie o jakim każdy marzy.. ja też marzyłam ale tak czy tak nie wybierałam tego... nie wybierałam matki i przepraszam cię bardzo że urodziłam się córką Grace Bieber- powiedziałam z sarkazmem patrząc na dziewczynę która trzymała się za twarz.- przepraszam, że musieliście na to patrzyć- zwróciłam się do osób które stały cały czas koło nas. 
-Do dyrektora! Obydwie!- usłyszałam głos nauczycielki. 

-Mia, nie możesz bić koleżanek na terenie szkoły bo cię przezywają i mówią na ciebie oszczerstwa, na terenie szkoły i nigdzie.- zwrócił się spokojnym tonem dyrektor do mnie.- a ty Dina nie możesz rozpowiadać bezpodstawnie kłamstw na temat innych ludzi- zwrócił się tym razem dyrektor do tej suki.- z racji, że to pierwsze moje spotkanie z wami na dywaniku tym razem wam popuszczę, bo obydwie nie jesteście bez winy ale jak dowiem się że jeszcze są z wami dwóm jakieś kłopoty to będę wzywał rodziców. A teraz wracajcie do domu, atmosfera jest nadal napięta więc wróćcie i uspokójcie się- powiedział dyrektor i wstał co oznaczało, że to koniec spotkania więc także wstałam.
-Przepraszam panie dyrektorze za nieprzyjemności- powiedziałam i wyszłam z gabinetu dyrektora a na zewnątrz czekało jeszcze 7 osób bo reszta poszła na lekcje która już się zaczęła. Zrobiłam z nimi zdjęcia żeby tak jakby wynagrodzić im to, że przez to nie pojawili się na lekcjach.
-Matt jedziemy do domu- powiedziałam nadal trochę zła. Bez słowa wyszliśmy ze szkoły i wolnym krokiem poszliśmy w stronę auta. Wiedliśmy i bez słowa odjechaliśmy z powrotem w stronę domu.

-Mia, co powiedział ci dyrektor?- zapytał Matt przerywając ciszę w aucie.
-Że mam więcej nikogo nie bić i że to na razie ostrzeżenie- powiedziałam od niechcenia i wzięłam do ręki telefon aby napisać do Justina.

Do:Justin
Kiedy jedziemy na tą plażę? ;) 

Wysłałam wiadomość i niemal od razu odpisał mi Justin. 

Od:Justin
Jak tylko wrócisz ze szkoły ;) 

Do:Justin
Za 20 minut możecie być u mnie ;) Będę czekać. Wszystko ci wytłumaczę jak już będziecie.

Od:Justin
Okey. 

Weszłam do domu i w progu spotkałam zdziwionego tatę. O nie..
-Co ty tu robisz Mia? Nie powinnaś być w szkole?- zapytał podnosząc brew.
-Nie bądź zły ale.. kurde jakaś dziewczyna zaczęła mnie wyzywać od suk i chciała wmówić wszystkim, że wróciłam do was ze względu na wasze pieniądze, ze względu na Justina bo jest moim kuzynem, i że wróciłam dla sławy. Ale ja nie wiedziałam, nie wróciłam dla korzyści. Dowiedziałam się o wszystkim już w samolocie, ja tylko chciałam wrócić do rodziców a teraz mnie oczerniają.- powiedziałam zrezygnowanym głosem.
-Och Miaa.. Naprawdę się przejmujesz słowami jednej dziewczyny która nie zna całej prawdy i to co wygaduje to kłamstwa?- zapytał tata przytulając mnie i pocieszająco masując moje plecy.
-Nie przejmuje się tylko wkurza mnie takie coś i... i ja ją uderzyłam - dodałam a tata odsunął się i popatrzył na mnie zdziwiony.
-Uderzyłaś?- zapytał niedowierzająco.
-Tak- powiedziałam lekko się uśmiechając 
-Jak?- zapytał zdziwiło mnie trochę to pytanie. 
-No zacisnęłam rękę i mocno zamachnęłam się w jej twarz- powiedziałam.
-Jestem dumny, moja krew- powiedział tata po cichu- tylko jak coś powiesz matce to masz przechlapane- zaśmiał się tata.
-Okey- zaśmiałam się- a i byłam u dyrektora ale dałam nam tylko ostrzeżenie i wysłał do domu. A za chwile będzie Justin i jedziemy na plażę- powiedziałam, szybko pocałowałam tatę w polik i wybiegłam po schodach do góry, do pokoju. Poszłam do garderoby i wyciągnęłam jeden z kilku strojów i poszłam szybko do łazienki, zdjęłam ubrania i zamiast bielizny założyłam strój kąpielowy i założyłam te same ubrania co wcześniej.  Byłam już gotowa więc usiadłam w salonie na kanapie i przeglądałam portale lecz chwilkę potem usłyszałam podjeżdżające auto więc wstałam i poszłam do drzwi. Gdy już je otwierałam zatrzymał mnie Matt.
-Gdzie idziemy?-zapytał dochodząc do mnie i ubierając buty.
-Jadę z Justinem na plażę, jedziesz z nami?- zapytałam obserwując jak chłopak ubiera buta. 
-O to okey bo akurat mam na sobie strój bo miałem iść pływać w basenie. - powiedział otwierając przede mną drzwi a ja już się nie sprzeciwiałam bo po pierwsze jakby rodzice się dowiedzieli to byliby źli na mnie i na Matta, po drugie jakby mi się coś stało to miałby przechlapane a po trzecie plaża jest miejscem publicznym więc napewno do Justina zbiegnie się kilka fanek a ze względu na wczesną godzinę nie będzie ich raczej sporo bo napewno są w szkole. 
-Ja jadę z Jussem- powiedziałam gdy szliśmy po schodach na podjazd gdzie stało już auto mojego kuzyna. Matt bez słowa poszedł do naszego auta. Gdy podchodziłam do drzwi pasażera z auta wysiadł przystojny chłopak w samych spodenkach. Miał śliczny uśmiech, jego oczy magnetyzowały a ciało miał idealne. To był Cameron... Cameron Dallas. 
-Cześć, Mia tak?- zapytał ukazując swoje perłowe zęby. 
-Umm.. tak- wydukałam nadal patrząc na chłopaka.
-Cameron- objął mnie przyjaźnie.
-Mia- oddałam uścisk.
-Ejj! Jedziemy?- zaśmiał się Justin z auta.
-Już, już- powiedział Cameron i wsiadł na tył auta, a ja usiadłam na miejscy pasażera, przywitałam się z Justinem buziakiem w policzek  i odjechaliśmy w stronę plaży.

_________________________________________________________________________________

Nowa postać: 


Cameron Dallas- 21 lat. Najlepszy przyjaciel Justina. Jest miły, opiekuńczy, pomocny, odważny i rozrywkowy. Tak jak Justin uwielbia sport i jazdę na deskorolce. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz