sobota, 9 kwietnia 2016

Rozdział 1: "Nie wierzę, tak bardzo tęskniłam" + nowa postać.

Martyna odtworzyła drzwi frontowe kluczem i weszła do środka.  Wolnym krokiem poszła do kuchni napić się soku, ponieważ po drodze powrotnej ze szkoły czuła się bardzo spragniona. Otworzyła lodówkę i zwinnym ruchem wyciągnęła sok pomarańczowy z lodówki i nalała go do szklanki. Duszkiem wypiła całe picie po czym schodami do góry udała się do swojego pokoju. Rzuciła plecak koło biurka i położyła się na łóżku by odpocząć przy czym postanowiła przeglądnąć internet. Miała tylko 10 minut bo za 50 minut czyli o 17:30 rodzice wracają z pracy a wcześniej dziewczyna musi im ugotować obiad. Przeglądając sieć przypadkowo trafiła na najnowszy wywiad ze swoim idolem - Justinem Bieberem. Nie był on tłumaczony ale Martynie to nie przeszkadzało bo umie ona perfekcyjnie angielski, od zawsze chętnie się go uczyła i łatwo się jej go uczyło. Kliknęła palcem na link do wywiadu a ten po załadowaniu zaczął się. Na początku rozmawiali o Jego trasie "Purpose Tour" i koncertach. Dziewczyna bardzo się cieszyła bo udało jej się kupić bilet M&G na który zbierała już 4 lata. Jest czerwiec więc do koncertu zostały już tylko 5 miesięcy. Martyna przez chwilę się zamyśliła przez co trochę się chwilowo nie orientowała o czym rozmawiają w wywiadzie. Justin z mężczyzną zeszli na temat rodziny i tym podobnych. Justin opowiedział o swoim rodzeństwie - Jaxonie i Jazmyn po czym zaczął opowiadać, że zawsze chciał mieć siostrę lub kuzynkę od niego trochę młodsza lecz nie o tyle co Jazmyn, taką mini rodzinną przyjaciółkę bo zdaje sobie sprawę, że przez jego sławę nie każda z przyjaźni jakie zawiera jest prawdziwa. Przez chwilę rozmawiali jeszcze o jego karierze po czym wywiad się skończył. Martyna szybko ściągnęła szkolne ubrania i ze względu na gorąc ubrała jeansowe szorty i biały luźny nie za długi podkoszulek. Znów zeszła do kuchni i zaczęła gotować obiad. Rodzice pracowali jako szefowie dopiero rozkręcającej się firmy więc zawierali nowe biznesowe znajomości i ostatnio często w ich domu bywały różne osoby na obiady biznesowe. Gdy po równo 50 minutach dziewczyna skończyła gotować, nałożyła na talerze spaghetti i nakryła stół. Nagle usłyszała jak drzwi wejściowe się otwierają a w nich stali rodzice Martyny i jakaś kobieta. Mocno ją zdziwiło zachowanie rodziców i kobiety która z nimi przyszła. Rodzice weszli smutni i z ledwo widzialnymi łzami w oczach a kobieta stała uśmiechając się, po jej policzkach ciekły łzy... szczęścia? Niespodziewanie do Martyny podbiegła kobieta i mocno ją przytuliła, a ta zdziwiona bez pytań lekko odwzajemniła uścisk.  Kobieta była bardzo zadbana i mogła Martyna stwierdziła, że kobieta ma mniej więcej 34 lata. Przytulając nieznaną jej kobietę poczuła ciepło na sercu i dopełnienie które nie wiedziała jak wytłumaczyć. Po chwili kobieta uwolniła je z uścisku i usiadła przy stole lekko szlochając.
-Martyna, skarbie musimy porozmawiać- przemówiła wreszcie Maria, mama Martyny. 
-Usiądźmy, ok?- powiedział Jan. Dziewczyna usiadła obok kobiety.
-Wszystko w porządku? Jak mogę Pani pomóc?- zapytała dziewczyna pocieszająco głaszcząc plecy kobiety która nadal szlochała.
-Nazywam się Grace.- powiedziała kobieta uśmiechając się do Martyny serdecznie. Zdziwiła się także gdyż dopiero teraz zdała sobie sprawę, że kobieta nie jest Polką. 
-Kochanie masz już 17 lat więc z Grace uznaliśmy, że jesteś już gotowa poznać prawdę. Proszę obiecaj, że zostaniesz z nami do końca rozmowy i nie wyjdziesz z tond wcześniej.- powiedziała matka dziewczyny płacząc a jej mąż otulał ją pocieszająco ranieniem.
-No dobra, obiecuję- powiedziała zmieszana dziewczyna ponieważ nie wiedziała o co tyle płaczu. 
-Więc.. wiesz, że kochamy cię najbardziej na świecie ale...-matka znów zaszlochała- to.. to jest..-powiedziała wskazując na Grace- to.. twoja matka... prawdziwa.
-Co?? Co to znaczy prawdziwa? Ty nie jesteś moją mamą? O co tutaj chodzi?!- podniosła głos patrząc na wszystkich wielkimi załzawionymi oczami.
-To jest twoja mama...-powiedział tym razem ojciec także szlochając- ja.. my... nie jesteśmy twoimi rodzicami.- powiedział a łzy spłynęły po jego policzkach. Dziewczyna pierwszy raz widziała tatę płaczącego. 
-My byliśmy twoją rodziną zastępczą..- powiedziała mama dziewczyny a ta z płaczem słuchała co mają jej do powiedzenia.
-A..a.. ale jak to?-jąkała się dziewczyna z powodu płaczu.
-Skarbie oddałam cię do rodziny zastępczej... bo... bo gdy cię urodziłam miałam 19 lat... i nie miałam pieniędzy by nas utrzymać.. nikt o tym nie wiedział.. prócz mojej najbliższej rodziny.. 15 lat temu ja i twój ojciec.. my pobraliśmy się.. Gdy tyko... gdy tylko cię oddaliśmy obiecałam sobie, że kiedyś znów cię zabiorę i będziemy razem.. wszyscy.. teraz mamy już środki z Patrickiem żeby żyć w dostatku i żeby ci zapewnić wszystko co będziesz chciała... jeśli nie masz... nie  masz nic przeciwko chciałabym... cię zabrać do LA.. do twojego domu..- powiedziała Grace cały czas płacząc ze szczęścia, że znów może odzyska swoją kochaną córkę. 
-To.. to prawda?-zapytała swoich.. rodziców? A ci tylko kiwnęli głowami na "tak". Dziewczyna podbiegłą do nich i mocno ich przytuliła. Dziewczyna nie wiedziała, czy chce wrócić ze swoją prawdziwą mamą po tym wszystkim. 
-Kocham Was.. mocno. Dziękuję Wam za szczerość- dziewczyna naprawdę doceniała to że postanowili jej to powiedzieć. Odsunęła się od nich i podbiegła do swojej mamy Grace. Przytuliła ją mocno.
-Tobie też dziękuję.. za szczerość.. i za to, że po mnie wróciłaś.- wyszeptała dziewczyna w szyję swojej mamy. 
-Nie wierzę, tak bardzo tęskniłam.- powiedziała mocniej przytulając dziewczynę. Odsunęła się od swojej prawdziwej mamy i popatrzyła na nich wszystkich.
-Nie wiem co zrobię.. dajcie czas. Muszę to przemyśleć.- powiedziała i pobiegła do góry do swojego pokoju. 

Martyna P.O.V

Leżałam na łóżku już z 15 minut i nadal nie mogę w to uwierzyć. Starałam się nie pokazywać łez przy nich ani nie robić scen a teraz na szczęście jestem w pokoju i mogę wypuścić emocje na zewnątrz. Płakałam jak bóbr, bo nie mogę uwierzyć w to co się dziś stało.  Nie wiem czy powinnam zostawić Marię i Jana i wyjechać do LA z Grace. Nagle usłyszałam stukot obcasów idący w stronę mojego pokoju, szybko otarłam łzy gdy usłyszałam pukanie.
-Proszę- powiedziałam cicho starając się opanować mój drżący głos.
-Mogę chwilkę z tobą porozmawiać?- usłyszałam cichy głos Grace.
-Proszę, usiądź- powiedziałam robiąc jej miejsce na moim łóżku. 
-Ja zdaję sobie sprawę, że to dla ciebie trudne. Przepraszam.. przepraszam cię z całego serca, że cie dostawiłam na prawie 17 lat, skarbie. Pamiętam jak dziś.. miałaś 5 miesięcy i wtedy z bólem serca stwierdziłam, że nie mam funduszy żeby ci zapewnić wszystko czego potrzebowałaś. Razem z moją mamą Kathy i Patrickiem z bólem stwierdziliśmy, że na jakiś czas muszę oddać cię do rodziny zastępczej. Obiecałam sobie, że jak będę miała fundusze i jak będę ci mogła zapewnić wszystko to po ciebie wrócę i cieszę się, że udało mi się tego dokonać. Teraz decyzja należy do ciebie czy chcesz ze mną wrócić do Patricka i do swojej prawdziwej rodzimy. Patrick nie mógł przyjechać ze mną bo ma dużo spraw biznesowych, tak samo jak ja chciał do ciebie przyjechać ale niestety nie ma takiej możliwości ale czeka na nas w domu. Wiem, że to dla ciebie jest trudne. 
Siedziałyśmy około 20 minut w ciszy i za ten czas podjęłam decyzję. Chcę wrócić do LA z mamą. Przemyślałam wszystkie za i przeciw i "za" wygrało. Chcę być z moją mamą. Trudno mi będzie opuścić rodziców ale przecież będę miała z nimi stały kontakt. Może szybko podjęłam decyzję ale jestem pewna jednego. Chcę żyć tak jak powinnam, z prawdziwymi rodzicami. Na początku będzie mi trudno ale dam radę.
-Tak- oznajmiłam patrząc na Grace.
*******************************************************************************
Nowa postać:

Grace Bieber - 36 lat. Prawdziwa matka Mii/Martyny. Mieszka w Los Angeles. Mia/Martyna przeprowadza się do niej do LA. Jest biznesmenką w LA. Jest siostrą Jeremiego Biebera, ojca Justina Biebera. Jest miła, troskliwa i przyjazna. Interesuje się jazdą konną. Oddała Mię/Martynę do rodziny zastępczej czyli swoich dobrych znajomych z powodu młodego wieku w jakim ją urodziła, została także do tego zmuszona przez sytuację finansową. Przyjechała po Mię/Martynę ponieważ od zawsze ją kocha i chce odzyskać swoją najwspanialszą córkę gdyż wie, że teraz razem dadzą sobie radę i finansowo jest też w bardzo dobrej sytuacji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz