piątek, 22 kwietnia 2016

Rozdział 9: "Żadna suka nie będzie mnie oceniała nie znając mnie" + nowa postać.

"Weszłam na twittera i gdy weszłam na swój profil miałam 2 847 091 obserwujących. Rozumiecie, prawie trzy miliony?! Sprawdziłam jeszcze resztę portali i poszłam spać."

Mia P.O.V

Obudził mnie budzik który miałam ustawiony na 7:15, przetarłam rękami zaspane oczy, rozciągnęłam się i wstałam z łózka które swoją drogą najwygodniejsze jest zawsze z samego rana gdy muszę wstać.  Wreszcie piątek.Jak zawsze pierwsze co to poszłam do garderoby i wybrałam strój i bieliznę na dziś.
Wzięłam szybki prysznic, pomalowałam się i zeszłam do kuchni gdzie czekały już na mnie pyszne kanapki z serem i pomidorem i moja ulubiona owocowa herbata. Zjadłam pyszny posiłek przy okazji przeglądając internet i wszędzie było kilka artykułów o mnie a swoją drogą kilka przeczytałam. Po śniadaniu poszłam do pokoju Matta, żeby go obudzić bo chyba zaspał. Weszłam wolnym krokiem po schodach i zapukałam delikatnie do drzwi od pokoju chłopaka a gdy nikt mi nie odpowiedział weszłam powoli do środka, podeszłam do łóżka na którym spał chłopak i potrząsnęłam lekko jego ramieniem a ten tylko wymruczał jakieś niezrozumiałe słowa.
-Matt, wstawaj odwieziesz mnie do szkoły?- zapytałam nadal lekko trącając umięśnione ramie chłopaka. A ten jak tylko usłyszał mój głos gwałtownie się odwrócił i w ułamku sekundy już stał na nogach i sprawdzał godzinę.
-Jezu już 8:03, spóźniliśmy się przeze mnie? Kurwa przepraszam..- zapytał szybko ubierając szare dresy i białą luźną koszulkę.
-Spokojnie, mam na 8:30, nie spóźniliśmy się- powiedziałam podchodząc do drzwi- mam dziś do 13:05 bo pani od chemii i angielskiego z którą mam ostatnie lekcje zachorowała więc spokojnie wrócisz do domu i zjesz a teraz mnie odwieź ok? A jak nie to aj kluczyki, umiem jeździć tylko gorzej będzie jak policja mnie złapie- zaśmiałam się. 
-Taa, prędzej bym wyleciał z pracy niż ty byś ruszyła- zaśmiał się szturchając mnie w żebra.
-Nie prawda- powiedziałam udając urażoną lecz po chwili obydwoje się zaśmialiśmy i wyszliśmy z pokoju idąc powoli na dół, ubraliśmy buty i wyszliśmy z domu. Po chwili Matt wyjechał z garażu autem, wysiadł by otworzyć mi drzwi, a gdy już obydwoje siedzieliśmy w aucie i ruszyliśmy w stronę szkoły.

-Ymm Mia jest mały problem- powiedziała moja przyjaciółka jak tylko odebrałam połączenie.
-Jaki? O co chodzi?- zapytałam zdziwiona jaki może być problem, że nie mógł poczekać jeszcze 5 minut zanim dojedziemy do szkoły i powiedzieć mi to osobiście.
-Grupa ludzi, około 40 osób czeka na parkingu szkolnym na ciebie.
-Na mnie?- zapytałam nie kryjąc zdziwienia.
-Tak, w końcu jesteś kuzynką Justina Biebera- powiedziała chichocząc.
-O niee.. Zaczną się pytania...- westchnęłam i dopiero teraz zwróciłam uwagę na to, że wjeżdżamy właśnie na teren szkoły.
-Widzę was, powodzenia- powiedziała Am i zaśmiała się kończąc połączenie.
-Co tu się dzieje?- zapytał zdziwiony Matt parkując auto dookoła którego stała grupa ludzi.
-Czekają.. na mnie- westchnęłam po raz kolejny i odpięłam pas. 
-Oooo- westchnął tym razem chłopak i z trudem wysiadł z auta, okrążył je i otworzył mi drzwi a ja powoli wysiadłam słysząc krzyki ludzi typu: "Mia!", "Mogę zdjęcie Mia!", "To Mia Bieber!", "Kuzynka Biebera!". Podeszłam do dziewczyny która najbliżej stała i prosiła o zdjęcie z przygotowanym aparatem, stanęłam koło niej i uśmiechnęłam się do telefonu a ta zrobiła zdjęcie i ucieszona przytuliła mnie i odeszła cała w skowronkach. Naprawdę nie rozumiem o co chodzi.. nie jestem gwiazdą, jestem tylko kuzynką gwiazdy i córką najbardziej wpływowego małżeństwa w LA. Ale jak to mówił mi Justin, mama i tata, muszę się przyzwyczaić. 
-Odsuńcie się!- krzyknął Matt stając przede mną a wszyscy posłusznie wykonali dwa kroki w tył. 
-Mia, mogłabym zdjęcie?- podeszła do mnie z boku dziewczyna którą nie raz widziałam w szkole, jest raczej cichą dziewczyną bo często siedzi sama.
-Jasne chodź- powiedziałam kiwając na znak ręką aby podeszła a gdy ta wykonała moje polecenie objęłam ją ręką, wzięłam jej telefon i zrobiłam nam selfie. Pierwszy raz wtedy widziałam tą dziewczynę uśmiechniętą i przyznam, że ślicznie wygląda z uśmiechem, ogólnie jest śliczną dziewczyną tylko według mnie jest mało pewna siebie.
-Jak masz na imię?- zapytałam uśmiechając się do niej.
-Ja? Martha- powiedziała nadal szeroko się uśmiechając.
-Martha, musisz się częściej uśmiechać bo z uśmiechem jesteś jeszcze piękniejsza.- powiedziałam i przytuliłam dziewczynę a ta podziękowała i powoli odeszła z uśmiechem. Zrobiłam jeszcze zdjęcia z kilkunastoma osobami i nagle usłyszałam głos jakiejś dziewczyny.
-Ludzie, serio? Ona nie jest prawdziwą kuzynką Biebsa. Myślicie, że gdyby nie bogaci starzy i kuzyn Justin ona by do nich wróciła? Nigdy w życiu, ona tylko korzysta z ich sławy i pieniędzy.. Chciwa suka..- usłyszałam i wściekła odwróciłam się w stronę z której dochodził głos. Ujrzałam tam dziewczynę w krótkiej mini i staniku bo koszulką to ja bym tego nie nazwała. 
-Co ty powiedziałaś?- warknęłam podchodząc do niej a wtedy Matt zareagował bo słyszał słowa dziewczyny. 
-Spokojnie Mia oboje wiemy, że to nie prawda- powiedział i chciał mnie lekko odciągnąć od dziewczyny.
-Dostaw mnie Matt, żadna suka nie będzie mnie oceniała nie znając mnie.- powiedziałam wścieła do Matta.- a ty kurwa nie pozwalaj sobie... gówno wiesz.. nie jestem pustą dziwką jak ty i nie patrzę tylko na hajs! Gdy leciałam do nich to tak naprawdę nie wiedziałam ani o Justinie ani o firmie rodziców bo najważniejsze było dla mnie wrócić do rodziców! A ty szmato gówno wiesz- krzyknęłam. Dobra.. może i mnie poniosło ale nie lubię kłamców, plotkar i ludzi którzy gówno wiedzą a oceniają.  
-Nie udawaj gwiazdunio, jesteś suką i tylko czekasz na najlepsze- powiedziała śmiejąc się a to zdecydowanie było dla mnie za dużo. Więc zacisnęłam rękę w pięść i wymierzyłam mocny cios prosto w jej twarz.
-Widzisz.. tak to jest jak się mówi oszczerstwa.. zazdrościsz.. zazdrościsz, że mam życie o jakim każdy marzy.. ja też marzyłam ale tak czy tak nie wybierałam tego... nie wybierałam matki i przepraszam cię bardzo że urodziłam się córką Grace Bieber- powiedziałam z sarkazmem patrząc na dziewczynę która trzymała się za twarz.- przepraszam, że musieliście na to patrzyć- zwróciłam się do osób które stały cały czas koło nas. 
-Do dyrektora! Obydwie!- usłyszałam głos nauczycielki. 

-Mia, nie możesz bić koleżanek na terenie szkoły bo cię przezywają i mówią na ciebie oszczerstwa, na terenie szkoły i nigdzie.- zwrócił się spokojnym tonem dyrektor do mnie.- a ty Dina nie możesz rozpowiadać bezpodstawnie kłamstw na temat innych ludzi- zwrócił się tym razem dyrektor do tej suki.- z racji, że to pierwsze moje spotkanie z wami na dywaniku tym razem wam popuszczę, bo obydwie nie jesteście bez winy ale jak dowiem się że jeszcze są z wami dwóm jakieś kłopoty to będę wzywał rodziców. A teraz wracajcie do domu, atmosfera jest nadal napięta więc wróćcie i uspokójcie się- powiedział dyrektor i wstał co oznaczało, że to koniec spotkania więc także wstałam.
-Przepraszam panie dyrektorze za nieprzyjemności- powiedziałam i wyszłam z gabinetu dyrektora a na zewnątrz czekało jeszcze 7 osób bo reszta poszła na lekcje która już się zaczęła. Zrobiłam z nimi zdjęcia żeby tak jakby wynagrodzić im to, że przez to nie pojawili się na lekcjach.
-Matt jedziemy do domu- powiedziałam nadal trochę zła. Bez słowa wyszliśmy ze szkoły i wolnym krokiem poszliśmy w stronę auta. Wiedliśmy i bez słowa odjechaliśmy z powrotem w stronę domu.

-Mia, co powiedział ci dyrektor?- zapytał Matt przerywając ciszę w aucie.
-Że mam więcej nikogo nie bić i że to na razie ostrzeżenie- powiedziałam od niechcenia i wzięłam do ręki telefon aby napisać do Justina.

Do:Justin
Kiedy jedziemy na tą plażę? ;) 

Wysłałam wiadomość i niemal od razu odpisał mi Justin. 

Od:Justin
Jak tylko wrócisz ze szkoły ;) 

Do:Justin
Za 20 minut możecie być u mnie ;) Będę czekać. Wszystko ci wytłumaczę jak już będziecie.

Od:Justin
Okey. 

Weszłam do domu i w progu spotkałam zdziwionego tatę. O nie..
-Co ty tu robisz Mia? Nie powinnaś być w szkole?- zapytał podnosząc brew.
-Nie bądź zły ale.. kurde jakaś dziewczyna zaczęła mnie wyzywać od suk i chciała wmówić wszystkim, że wróciłam do was ze względu na wasze pieniądze, ze względu na Justina bo jest moim kuzynem, i że wróciłam dla sławy. Ale ja nie wiedziałam, nie wróciłam dla korzyści. Dowiedziałam się o wszystkim już w samolocie, ja tylko chciałam wrócić do rodziców a teraz mnie oczerniają.- powiedziałam zrezygnowanym głosem.
-Och Miaa.. Naprawdę się przejmujesz słowami jednej dziewczyny która nie zna całej prawdy i to co wygaduje to kłamstwa?- zapytał tata przytulając mnie i pocieszająco masując moje plecy.
-Nie przejmuje się tylko wkurza mnie takie coś i... i ja ją uderzyłam - dodałam a tata odsunął się i popatrzył na mnie zdziwiony.
-Uderzyłaś?- zapytał niedowierzająco.
-Tak- powiedziałam lekko się uśmiechając 
-Jak?- zapytał zdziwiło mnie trochę to pytanie. 
-No zacisnęłam rękę i mocno zamachnęłam się w jej twarz- powiedziałam.
-Jestem dumny, moja krew- powiedział tata po cichu- tylko jak coś powiesz matce to masz przechlapane- zaśmiał się tata.
-Okey- zaśmiałam się- a i byłam u dyrektora ale dałam nam tylko ostrzeżenie i wysłał do domu. A za chwile będzie Justin i jedziemy na plażę- powiedziałam, szybko pocałowałam tatę w polik i wybiegłam po schodach do góry, do pokoju. Poszłam do garderoby i wyciągnęłam jeden z kilku strojów i poszłam szybko do łazienki, zdjęłam ubrania i zamiast bielizny założyłam strój kąpielowy i założyłam te same ubrania co wcześniej.  Byłam już gotowa więc usiadłam w salonie na kanapie i przeglądałam portale lecz chwilkę potem usłyszałam podjeżdżające auto więc wstałam i poszłam do drzwi. Gdy już je otwierałam zatrzymał mnie Matt.
-Gdzie idziemy?-zapytał dochodząc do mnie i ubierając buty.
-Jadę z Justinem na plażę, jedziesz z nami?- zapytałam obserwując jak chłopak ubiera buta. 
-O to okey bo akurat mam na sobie strój bo miałem iść pływać w basenie. - powiedział otwierając przede mną drzwi a ja już się nie sprzeciwiałam bo po pierwsze jakby rodzice się dowiedzieli to byliby źli na mnie i na Matta, po drugie jakby mi się coś stało to miałby przechlapane a po trzecie plaża jest miejscem publicznym więc napewno do Justina zbiegnie się kilka fanek a ze względu na wczesną godzinę nie będzie ich raczej sporo bo napewno są w szkole. 
-Ja jadę z Jussem- powiedziałam gdy szliśmy po schodach na podjazd gdzie stało już auto mojego kuzyna. Matt bez słowa poszedł do naszego auta. Gdy podchodziłam do drzwi pasażera z auta wysiadł przystojny chłopak w samych spodenkach. Miał śliczny uśmiech, jego oczy magnetyzowały a ciało miał idealne. To był Cameron... Cameron Dallas. 
-Cześć, Mia tak?- zapytał ukazując swoje perłowe zęby. 
-Umm.. tak- wydukałam nadal patrząc na chłopaka.
-Cameron- objął mnie przyjaźnie.
-Mia- oddałam uścisk.
-Ejj! Jedziemy?- zaśmiał się Justin z auta.
-Już, już- powiedział Cameron i wsiadł na tył auta, a ja usiadłam na miejscy pasażera, przywitałam się z Justinem buziakiem w policzek  i odjechaliśmy w stronę plaży.

_________________________________________________________________________________

Nowa postać: 


Cameron Dallas- 21 lat. Najlepszy przyjaciel Justina. Jest miły, opiekuńczy, pomocny, odważny i rozrywkowy. Tak jak Justin uwielbia sport i jazdę na deskorolce. 

sobota, 16 kwietnia 2016

Rozdział 8: "I tak w końcu udałoby się im ciebie sfotografować w moim towarzystwie"

"Przeszłam wielkim korytarzem po czym wyszłam na pole a koło drzwi już stał Matt.  
-Szybki jesteś- zaśmiałam się."

Mia P.O.V 

-Tak?- odebrałam telefon.
-Mia, jesteś w domu?- zapytał Justin a w tle było słychać warkot silnika.
-Tak, a co chcesz?- zapytałam leżąc na łóżku i jadłam właśnie nutellę z paluszkami
-Jadę na sesję i mam ponad godzinę drogi w jedną stronę i mi się będzie nudziło, jedziesz ze mną?- zapytał śmiejąc się.
-Jak trwoga to do Boga. Nie chce mi się zbytnioo- przeciągnęłam.
-Za 10 minut będę u ciebie więc się zbieraj, pa- powiedział i rozłączył się. Co za dupek, muszę z nim prawie wszędzie jeździć bo mu się nie chce samemu, zaśmiałam się w myślach. Jest czwartek, mam już 4 dni w szkole za sobą i szerze mówiąc to w miarę mnie polubili. Większość kojarzy mnie ze zdjęcia z twittera Justina ale wszyscy myślą, że nazwisko to przypadek a spotkałam go gdzieś jako fanka co mnie trochę bawi. Z Am zbliżyłyśmy się do siebie, ale oczywiści w sensie że jako przyjaciółki. Często widujemy się lub rozmawiamy po szkole i jak na razie to tylko jej powiedziałam, że jestem kuzynką Justina i w dodatku powiedziałam jej to dopiero dziś po lekcjach bo ona także myślała, że jestem jego fanką. Nie zrozumcie mnie źle ale nie chciałam żeby się ze mną lubiła ze względu na Justina tylko tak sama z siebie. Minęły cztery dni ale już jesteśmy dla siebie jak siostry. Czyli tak jakby to nikt z zewnątrz nie wie co tak naprawdę mnie "łączy" z Justinem. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki poprawić makijaż i rozczesać włosy. Byłam już ubrana więc miałam mniej roboty z wyglądem, a z racji że dziś są 94.4 stopnie Fahrenheita (33 stopnie Celsjusza) ubrałam sobie sukienkę.
Gdy szłam po schodach na dół usłyszałam jak auto podjeżdża pod dom. Wzięłam okulary przeciwsłoneczne i wyszłam z domu a koło wyjścia spotkałam się z mamą.
-Mia, jedziesz gdzieś z Justinem?- zapytała kiwając głową w stronę auta Justina.
-Tak, mamo a Matt musi ze mną jechać? Nie mówiłam mu, że wychodzę bo był u siebie w pokoju i chyba spał bo było cicho.- powiedziałam stojąc koło mamy i założyłam okulary.
-Jak jedziesz gdzieś z Justinem to nie musisz jechać z Mattem bo Justin też ma ochronę więc spoko.- powiedziała uśmiechają się a ja dałam jej buziaka w policzek i poszłam w stronę auta. Wsiadłam do auta Justina i przywitałam się z nim buziakiem w policzek.
-Hej Mils- powiedział chłopak ruszając.
-Hejka, a więc to twoja ochrona?- zapytałam podnosząc brew ale przez okulary chłopak nie mógł tego zauważyć. Za nami jechał czarny Range Rover i z tego co zauważyłam było w nim dwoje mężczyzn. 
-Tak. Jedziemy do Beverly Hills na sesję do Vogue'a.- powiedział. A ja rozsiadłam się wygodnie bo czeka nas około godzina jazdy. Zerknęłam na automatyczny zegarek w aucie, jest 5:11 pm. Wyciągnęłam telefon, weszłam na twittera i postanowiłam dodać tweeta.
(@MiaBieber)
Cel: Beverly Hills.

-Mamy kogoś do towarzystwa- powiedział Justin kiedy przeglądałam snapy celebrytów.  Podniosłam wzrok na bruneta a ten kiwnął głową na moją szybę więc od razu tam spojrzałam. Koło naszego auta jechał mężczyzna z aparatem i robił nam zdjęcia a ja szybko się odwróciłam w stronę Justina aby nie było widać mojej twarzy chodź wiem, że już zdążył jej zrobić zdjęcie. 
-Jeszcze ich tu kurwa brakowało- powiedziałam wkurzona na co Justin tylko się zaśmiał.
-Nie przejmuj się nimi, i tak w końcu udałoby się im ciebie sfotografować w moim towarzystwie lub w towarzystwie twoich rodziców i zaczęliby węszyć. Witaj w moim świecie- zaśmiał się a mi wcale nie było do śmiechu.
-Już nie odpuszczą, prawda? Będą ciągle węszyć kim jestem, prawda?- zapytałam zrezygnowanym tonem.
-Już ich nie lubisz, co?- zapytał przenosząc na moment wzrok z drogi na mnie.
-Widziałam dopiero jednego i o jednego za dużo. To dziwne uczucie... kiedy wiesz, że o twoim życiu prywatnym może dowiedzieć się praktycznie cały świat- powiedziałam przenosząc wzrok z Justina na drogę i tak jak mówił próbowałam się nimi nie przejmować. Justin zwiększył prędkość przez co zgubiliśmy mężczyznę.  Po kilku minutach Justin zatrzymał się pod ogromnym budynkiem z wielkim napisem "Vogue". Wyciągnęłam telefon, włączyłam twittera i jak chciałam wysiąść drzwi nagle same się otworzyły a za nimi stał Justin czekający aż wysiądę. Wysiadłam i zrobiłam zdjęcie budynkowi.
(@MiaBieber)
#Vogue
Dodałam zdjęcie z opisem i poszłam za Justinem do drzwi które otworzyło nam dwoje chłopaków. Weszliśmy do windy i Justin wcisnął guzik z numerkiem "24". Co? Jedziemy na 24 piętro?
-Justin wszystko okey?- zapytałam kiedy drzwi windy się zamknęły, moje pytanie wzięło się z tond, że chłopak ma klaustrofobie. 
-Co?Skąd wiesz?- zapytał lekko zdenerwowany przez to, że ciągle był zamknięty. 
-No wiesz.. jest się Belieber to się wie takie rzeczy- zaśmiałam się a chłopak zaśmiał się ze mną.- nie myśl o tym.. ej a tak przy okazji to wiesz, że jak masz rękę większą od twarzy to masz raka?-zapytałam żeby odciągnąć myśli Justina od tego, że jest zamknięty. Chłopak przyłożył rękę do twarzy a ja wtedy w nią uderzyłam i chłopak dostał lekko w twarz a ja zaczęłam się śmiać a po chłopaku już nie było widać żeby był zdenerwowany, drzwi windy się otworzyły. 
-Tak szybko?- zapytał zdezorientowany- zwykle to trwa dłużej- zaśmiał się- umm.. dzięki Mils ale za to, że dostałem w twarz to się jeszcze odegram- zaśmiał się.
-Spoczko- powiedziałam chichocząc i wyszliśmy z windy a zza rogu wyszedł młody blondyn z aparatem, miał może około 25 lub 26 lat i trochę się zmieszał na mój widok.
-Umm jestem Spike... Spike Hudson, fotograf- podał mi rękę.
-Mia Bieber, kuzynka Justina- podałam chłopakowi rękę a ten ją ucałował.
-Nie wiedziałem Justin, że masz kuzynkę w mniej więcej wieku 19 lat- powiedziała zdziwiony.
-Za miesiąc 18- zaśmiałam się.
-O proszę, mam nadzieję że spotkamy się jeszcze wcześniej więc życzeń jeszcze nie składam- zaśmiał się Spike a my z Justinem mu zawtórowaliśmy.- Okey więc sesja będzie tu- powiedział wchodząc do pomieszczenia obok a my poszliśmy za nim. Wszędzie rozłożony był profesjonalny sprzęt.- Mia jak chcesz to możesz albo siedzieć tu z nami na kanapie z boku albo możesz iść pochodzić po budynku lub gdziekolwiek.- zwrócił się do mnie Spike.
-Posiedzę tu- powiedziałam idąc w stronę kanapy i usiadłam na niej. 
-Okey, Angela chodź!- krzyknął Spike a do pomieszczenia weszła brązowooka brunetka a za nią wszedł młody chłopak dużym wieszakiem z ubraniami.
-Hej Angela- powiedział Justin i usiadł na krześle naprzeciwko dziewczyny.
-Hejka Justin, kto to z tobą przyjechał- zapytała uśmiechając się do mnie.
-To Mia, kuzynka- powiedział.
-Okey ubierz to- podała chłopakowi ubrania a ten wszedł do kabiny podobnej jak przymierzalnie w sklepach.


-Okey, koniec mamy to!- krzyknął Spike po godzinie klaszcząc w dłonie a Justin i Angela dołączyli do niego i też klaskali. - chodźcie zobaczcie- dodał a ja wstałam i jak reszta podeszłam do niego i popatrzyłam na laptop na którym wyświetlało się zdjęcie.
-Więc będzie to albo to- pokazał nam zdjęcia. 
-Okey więc my już lecimy bo młoda idzie jutro do szkoły- powiedział Justin ubrany już w ubrania w których tu przyjechał- na razie Spike, do zobaczenia- przybił piątkę chłopakowi- pa Angela- objął dziewczynę.
-Podpisz jeszcze- powiedział Spike podając mu jakiś formularz a chłopak bez słowa go podpisał a następnie Spike podał mu kopertę z pieniędzmi, tak myślę. 
-Pa Angela- przytuliłam ją i podeszłam do Spika.
-Pa Spike- powiedziałam i jego także objęłam i wyszłam z Justinem.

Właśnie razem z Justinem podjechaliśmy pod mój dom, zerknęłam na wyświetlacz mojego telefonu i zauważyłam, że wskazuje 7:55 pm. 
-Wejdziesz do środka?- zapytałam Justina odwracając się w jego stronę.
-Ymmm.... no na chwilę mogę- powiedział po czym zgasił silnik, wysiadł z auta i otworzył mi drzwi.- poczekaj skoczę do ochrony powiedzieć, że idę na chwilę do ciebie- powiedział i odszedł w stronę czarnego Range Rovera za nami.

 -Justin która godzina- krzyknęłam do chłopaka smarując z Agnes naleśniki nutellą.
-9:40- krzyknął chłopak z salonu. 
-Dziękuję Agnes- powiedziałam do kobiety, wzięłam talerz pełen naleśników i poszłam do salonu.- chodźmy- powiedziałam do Justina i zeszłam po schodach na dół słysząc kroki chłopaka za sobą.
-To co oglądamy- zapytał Justin podchodząc do przypiętego do telewizora laptopa a ja położyłam na stoliku talerz z jedzeniem. 
-Nie wiem, wybierz coś.- powiedziałam do Justina i weszłam na twittera, weszłam na mój profil i nawet wcześniej nie zauważyłam ale obserwuje mnie 1 009 243 osób i ta liczba powoli cały czas rosła. I wtedy rzucił mi się w oczy komentarz z jakimś linkiem podpisany "Kim jesteś dla Justina? Czemu dziś z nim jechałaś w aucie? ;)". Weszłam na linka i ujrzałam wielki nagłówek "Czyżby Justin Bieber miał nową dziewczynę?" a do artykułu dołączone były nasze zdjęcia z auta i kilka jak wysiadaliśmy z auta pod Vogue'm a Justin otworzył mi drzwi. Przeglądałam inne komentarze i prawie wszystkie z nich były z pytaniem skąd znam Justina i czy coś mnie z nim łączy.
-Justin, już wszyscy wiedzą- powiedziałam a chłopak odwrócił się do mnie i patrzył zdziwiony.
-Wiedzą co?-zapytał zdziwiony i poszedł do mnie po czym usiadł obok mnie a ja włączyłam artykuł co wcześniej przeglądałam i podałam mu telefon.
-Tak szybko? Minęły dopiero 4 godziny-powiedziałam zdziwiona. Justin wyciągnął swój telefon i chciał zrobić zdjęcie więc uśmiechnęłam się patrząc na telefon Justina.
-Co ty robisz?-zapytałam patrząc na chłopaka z podniesioną brwią.
-Tłumaczę moim Beliebers kim jesteś- powiedział i zaczął coś pisać na telefonie a po kilku minutach ciszy przyszło mi powiadomienie z twittera, że Justin  dodał tweeta. Kliknęłam na powiadomienie i zaczęłam czytać.
(@JustinBieber)
Beliebers! Ostatnio coraz więcej osób pyta kim jest dziewczyna ze zdjęcia niżej. Są podejrzenia, że to moja nowa dziewczyna i tu sprostuję. Ona nie jest moją dziewczyną to jest moja kuzynka, córka mojej ciotki Grace Bieber. Czemu nie widzieliście jej wcześniej? Grace jak ją urodziła miała około 19 lat i z powodów prywatnych musiała na jakiś czas oddać ją do rodziny zastępczej ale teraz już wróciła. Proszę nie wnikajcie w prywatne sprawy mojej rodziny. A jakby ktoś nie wiedział to ona ma na imię Mia! ;) 
Przeczytałam opis a pod nim było zdjęcie które wcześniej zrobił Justin. Westchnęłam podałam dalej, zaserduszkowałam posta i odłożyłam telefon. 
-Jesteś zła Mia?- zapytał Justin obejmując mnie ręką i przytulił do swojej klatki piersiowej. 
-Nie jestem, nie mam o co- powiedziałam przytulając chłopaka.
-Oglądałaś wywiad w którym rozmawiałem o trasie i jak wspominałem, że zawsze chciałem mieć kuzynkę przyjaciółkę?- zapytał i zachichotał.
-No oglądałam i to w dzień kiedy dowiedziałam się że Grace jest moją mamą- zaśmiałam się.
-No widzisz i moje marzenie się spełniło- zaśmiał się.
-Czyli jestem spełnieniem marzenia samego Justina Biebera?- zaśmiałam się nadal przytulona do mojego kuzyna.
-Otóż to- zaśmiał się- to co oglądamy czy nie chce ci się już dziś?- zapytał chłopak.
-Oglądamy, wybrałeś coś?- zapytałam podnosząc się z piersi Justina.
-"Straszny film 4" oglądałaś?- zapytał włączając film pilotem.
-Nie.. nie lubię strasznych filmów- powiedziałam biorąc naleśnika i jedząc go.

Właśnie film się skończył, był trochę straszny ale też momentami śmieszny więc po filmie była już padnięta ze względu też na późną godzinę bo była 11:34 pm. 
-Jak się podobał film?- zapytał chłopak.
-Nie najgorszy- zaśmiałam się i ziewnęłam.
-Jesteś zmęczona, ja już jadę- oznajmił i wstał z kanapy a ja wstałam zaraz po nim.
-Dziękuję za miły wieczór Justin- powiedziałam uśmiechnięta jak już staliśmy koło drzwi wyjściowych. Justin podszedł do mnie i mnie przytulił.
-To do jutra Mils- powiedział chłopak odsuwając się ode mnie.
-Do jutra? Przyjedziesz jutro?- zapytałam zdziwiona i oparłam się o framugę drzwi.
-Jedziemy jutro na plażę, tutaj całkiem niedaleko i pojedzie z nami mój przyjaciel- powiedział Justin.
-No niech będzie,pa- zaśmiałam się i obserwowałam jak chłopak schodzi pod schodkach i wsiada do auta, odpalił silnik i zniknął za zakrętem a ja zamknęłam drzwi na klucz i poszłam do swojego pokoju. Jak zawsze wzięłam prysznic, przebrałam się i wskoczyłam do łóżka i przykryłam się kocem. Sprawdziłam jeszcze social media i na facebook'u miałam masę zaproszeń więc wyszukałam i przyjęłam tylko od Agnes i Spika z Vogue'a bo Justina już od kilku dni mam w znajomych. Weszłam na twittera i gdy weszłam na swój profil miałam 2 847 091 obserwujących. Rozumiecie, prawie trzy miliony?! Sprawdziłam jeszcze resztę portali i poszłam spać.

*********************************************************************************
Sesja do Vogue'a: 




czwartek, 14 kwietnia 2016

Rozdział 7: "należało się idiotce" + nowe postacie.

"Ustawiłam budzik na 6:50 am, bo jutro muszę iść do szkoły na 8:00 am, włączyłam opcję aktualizowania telefonu, odłożyłam go na szafkę i zasnęłam."

Perspektywa 3-osobowa:

Mię obudził dźwięk jej budzika, dziś jak mało kiedy się wyspała więc z uśmiechem na ustach wstała ze swojego dużego i wygodnego łóżka. Podeszłą do okien i odsłoniła rolety by wpuścić do pokoju więcej światła, po nocy zaścieliła za sobą łóżko i poszła do garderoby. Po kilkuminutowym zastanawianiu się w co się ubrać wybrała taki zestaw i czarną bieliznę.
Weszła do łazienki zamykając za sobą drzwi na klucz po czym rozebrała się i weszła do kabiny prysznicowej i oblała ciało chłodną wodą. Włosy wymyła jak zwykle brzoskwiniowym szamponem a ciało żelem o zapachu zielonego jabłka. Wypłukała ciało i porządnie wytarła po czym uczesała swoje długie brązowe włosy. Ubrała wcześniej przygotowaną bieliznę i ubrania, pomalowała rzęsy, narysowała sobie kreski na powiekach po czym wyszła z łazienki, przeszła przez swój pokój a następnie wyszła na korytarz, pocałowała Jessicę którą tam spotkała w policzek i zeszła po schodach na dół kierując się do kuchni. Przechodząc przez salon wyciągnęła telefon aby sprawdzić godzinę i trochę się zdziwiła gdy na wyświetlaczu ujrzała godzinę 7:19 am. Przyśpieszyła kroki w stronę jadalni a gdy weszła do pomieszczenia czekało na nią śniadanie a przy stole siedział Matt na którym Mia zrobiła bardzo dobre wrażenie wczoraj na ich pierwszym spotkaniu. Dziewczyna usiadła obok niego i zaczęła jeść przygotowane przez Agnes omlety z polewą czekoladową i owocami. 
-Smacznego Matt- powiedziała do chłopaka.
-Nawzajem- odpowiedział dziewczynie ukazując rząd perliście białych zębów.- o 7:40 musimy wyjechać bo droga do szkoły zajmuje 15 minut ale myślę, że w około 10 minut będziemy- powiedział puszczając dziewczynie oczko i obydwoje zaczęli jeść śniadanie. 

Mia stała przy drzwiach domu czekając aż Matt ubierze buty i pójdą do garażu. Dziewczyna wyszła przed domu czekając na podjeździe aż Matt wyjedzie autem i ku jej zdziwienia gdy podjechał wysiadł z auta i otworzył jej drzwi a jak wsiadła zamknął je za nią i wsiadł na miejsce kierowcy. 

Jechali dość szybko ale Mii to nie przeszkadzało. Jak jeszcze mieszkała w Polsce to jej były chłopak Kamil też lubił szybką jazdę, zresztą ona sama umie jeździć bo ją wtedy nauczył. Lubi też z kimś jeździć ścigaczem lub motorem. 
-To szkoła prywatna więc nikt tam cię nie powinien nachodzić ale ja cię odprowadzę i będę czekał na ciebie w aucie więc jakby coś to od razu dzwoń i po szkole też po mnie zadzwoń bo muszę przyjść po ciebie pod same drzwi- powiedział uśmiechnięty podjeżdżając pod szkołę. Zgasił silnik naszego auta po czym wysiadł, obszedł auto dookoła i otworzył mi drzwi. 

Była godzina 7:49 am gdy podeszli pod drzwi prywatniej szkoły. Większość dziewczyn przechodząc przyglądała się Mii jako nowej osobie w szkole albo Mattowi śliniąc się do niego a Mia posyłała im wściekłe spojrzenia. 
-To wiesz.. jak coś to jestem pod dziewiątką- zaśmiał się.
-Chce ci się czekać w aucie?- zapytała Mia śmiejąc się.
-Chcąc nie chcąc muszę- zaśmiał się - leć bo się spóźnisz- dodał. Mia podeszła do niego, stanęła na palcach i dała całusa w polik a chłopak zrobił to samo. Mia pchnęła drzwi i była już w środku luksusowej szkoły. Chodziła po szkole i szukała sekretariatu a wszyscy na nią patrzyli i szeptali między sobą. Między innymi Mii udało się usłyszeć: "To ta nowa?", "To ta ze zdjęcia z Bieberem chyba", "Nowa jest" ale nie zwracając na to uwagi szła dalej przed siebie i nagle poczuła jak ktoś na nią wpada.
-O kurde sory, nie chciałam- usłyszała damski głos.
-Spoko, nic mi nie jest- powiedziała uśmiechając się a dziewczyna dopiero teraz podniosła wzrok z ekranu telefonu ma Mię. 
-Jesteś nowa?- zapytała dziewczyna podnosząc jedną brew i cały czas patrząc na Mię.
-Mia- uśmiechnęła się dziewczyna wyciągając rękę.
-Amanda- odpowiedziała jej brunetka również podając dłoń.
-Amanda, pomogłabyś mi znaleźć sekretariat- zapytała Mia.
-Jasne chodź- chwyciła Mię za rękę Amanda i prowadziła do sekretariatu.

Mia P.O.V

-Jaką mamy teraz lekcję- zapytałam Amandę gdy szłyśmy korytarzem. Teraz ostatnia lekcja i do domu. Okazało się, że chodzę z Amandą do klasy, bardzo się polubiłyśmy. 
-Yyyyy... chemię.- powiedziała idąc obok mnie korytarzem. 
-O boże dziewczyny co to za pustak- usłyszałam głos za sobą. Wkurzona odwróciłam się a za mną stała jakaś okropnie sztuczna, na różowo ubrana dziewczyna i jej przyjaciółeczka.
-Powiedziała panna "mam-wszystko-sztuczne"- zaśmiałam się jej w twarz wywracając oczami.
-Odmów to paskudo!- powiedziała urażonym tonem pusta lalunia.
-Jak już coś to raczej odszczekaj a nie odmów, idiotko. Zejdź mi z drogi bo nie wiesz z kim zadzierasz różowa dziewczynko- syknęłam przez żeby. Na szczęście udało mi się opanować emocję i nie nawrzucałam jej bardziej, dopiero się rozgrzewałam. Nagle usłyszałam oklaski, obejrzałam się i zobaczyłam dość sporą gromadę ludzi patrzących na mnie i bijących brawa. 
-Chodźmy- powiedziałam do Am i poszłyśmy wolnym krokiem w stronę sali biologicznej. 
-Jesteś pierwszą osobą która się sprzeciwiła się Stelli- powiedziała z uśmiechem Am- na każdego coś miała tylko nie na ciebie- dodała.
-Przestań już, należało się idiotce, chodźmy do klasy- zaśmiałam się.

-O jejku.. teraz mamy łączoną chemię z przeciwległą klasą.- powiedziała wesoło Am.- tam jest taki Daniel.. ciacho jak nie powiem co. Jest zajebisty i ma też zajebistego przyjaciela, Mik'a- dodała z wielkim uśmiechem na twarzy.
-Czyżby nasza Am była zakochana?- zaśmiałam się patrząc na nadąsaną Am.
-Ni... O idą- powiedziała po cichu i nagle podeszło do nas dwóch chłopaków i widząc jak Amanda patrzy na jednego z nich byłam pewna, że to Daniel i Mike.
-Am, nie przedstawisz nam swojej nowej koleżanki?- zapytał jeden z nich.
-Daniel to Mia, Mia to Daniel- powiedziała wskazując na chłopaka który wcześniej się odezwał.- Mike to Mia, Mia to Mike- powiedziała wskazując na drugiego.
-Hejka- powiedziałam z uśmiechem. A w tym momencie z jednej strony niestety a z drugiej fajnie, że zadzwonił.
-Co wy na to żebyśmy wyskoczyli kiedyś na jakieś piwo czy coś.. hm?-zapytał Daniel patrząc na mnie i Am.
-Jak dla mnie to spoko- powiedziałam
-Mhm.. okey- powiedziała ucieszona Am.
-Um.. Am, chciałabyś ze mną siedzieć na chemii?-zapytał Daniel, Am a ta tylko skinęła twierdząco głową do chłopaka. 

Chemia strasznie się mi ciągnie.. nienawidzę chemii te wszystkie aniony, chlorki, fosforany...ugh.. Siedzę z Mikiem który okazał się naprawdę fajnym chłopakiem. Oczywiście pani zachciało się mnie pytać w pierwszy dzień w nowej szkole aby sprawdzić moją wiedzę ale dzięki Mikowi zaliczyłam. Cóż.. jest środek czerwca czyli za niedługo koniec roku szkolnego* i koniec szkoły, w końcu. Wyniki nauki przepisali mi ze szkoły w Polsce i przyznam, że się cieszę bo tam miałam wszystko pozytywnie zdanie i nie wyobrażam sobie jakbym musiała w ciągu 15 dni zdawać cały rok. Siedziałam podparta lewą ręką o ławkę a drugą coś bazgrałam w zeszycie nie mogąc się doczekać dzwonka.  Drrrrrrrrńń...  Nie zwracając uwagi na to, że pani jeszcze coś mówiła wstałam z ławki i stanęłam na równe nogi i nachyliłam się do Am żeby się z nią pożegnać całusem w polik. W między czasie wszyscy wstali i wychodzili a koło mnie momentalnie pojawił się Mike a chwilę potem doszedł Daniel.
-Yhymm.- chrząknął Mike po czym bez słowa postukał swoim palcem w polik w efekcie czego zaśmiałam się i tak jak Am cmoknęłam go w polik a potem Daniela.
-Ja lecę bo mam jeszcze kilka spraw do załatwienia.- oznajmiłam po czym wzięłam pierwszy lepszy długopis i w notatniku Am napisałam swój numer telefonu a przy okazji zauważyłam, że Am ma na nazwisko Walker. W miarę szybkim krokiem wyszłam z klasy wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam pod 9. Niemal od razu Matt odebrał.
-Co się dzieje Mia?-zapytał.
-Kazałeś żebym zadzwoniła jak będę wychodzić więc dzwonię- powiedziałam po czym się rozłączyłam. Przeszłam wielkim korytarzem po czym wyszłam na pole a koło drzwi już stał Matt.  
-Szybki jesteś- zaśmiałam się. 


*******************************************************************************


Daniel Moon- 18 lat. Podoba się Amandzie, jest przyjacielem Mika. Jest bardzo przystojny. Lubi chodzić na siłownię. Interesuje się jazdą na motorze i deskorolce.  Jest przyjacielski, bywa wredny. Prawie każda dziewczyna w szkole za nim wzdycha podobnie za Maikiem. 


Mike Dobrev- 18 lat. Bardzo polubił Mię, jest przyjacielem Daniela. Interesuje się jazdą na motorze. Jest miły, czasem wredny, bywa zazdrosny ale jest pomocny i dobrym przyjacielem. Prawie każda dziewczyna w szkole za nim wzdycha podobnie za Danielem. 

 

Stella Evans- 17 lat. Przyjaźni się z Susan. Uwielbia kolor różowy i zakupy. Jest mało inteligentna, zarozumiała i samolubna. 




Susan White- 17 lat. Przyjaźni się ze Stellą. Uwielbia kolor różowy i biały. Jest mało inteligentna, zarozumiała i fałszywa. Uwielbia zakupy. 

****************************************************************************
koniec roku szkolnego*- na potrzeby ff uznajmy, że to normalne, że w wieku ich 18 lat kończy się szkołę całkowicie i Mia już zakończy edukację.  Mike i Daniel są w wieku Am i Mii tylko, że z drugiej klasy a mają po 18 lat dlatego, że już w tym roku mieli urodziny a dziewczyny dobiero za miesiąc/dwa będą miały. 

środa, 13 kwietnia 2016

Rozdział 6: "Mistin " + nowe postacie.

"-Mimo, że byłem mały to pamiętam jak mi ją pokazałaś- powiedział do mojej mamy patrząc na mnie i nagle podszedł i spokojnie objął a ja odwzajemniłam uścisk będąc w siódmym niebie. "

Siedzieliśmy wszyscy przy stole jedząc spaghetti. Wszyscy ciągle zadawali mi pytania nawet Justin ale mi to nie przeszkadzało a po jakimś czasie już się przyzwyczaiłam do obecności Justina i do tego że będę go widywała teraz częściej.  Na żywo jest jeszcze fajniejszy i po tak krótkim czasie my już się dobrze dogadujemy. Po obiedzie rodzice rozmawiali z wujkami, Justin bawił się z dzieciakami a ja postanowiłam pójść na chwilę do pokoju po telefon.
-Zaraz wracam- powiedziałam po cichu i udałam się w stronę schodów.
-Jazzy, zajmij się Jaxonem ja zaraz wracam- usłyszałam głos Justina i weszłam do pokoju. Usiadłam na łóżku i wzięłam telefon do ręki po czym włączyłam twittera a po pokoju rozszedł się dźwięk pukania do drzwi.
-Proszę- powiedziałam nadal parząc w telefon. Gdy drzwi się uchyliły podniosłam wzrok i ujrzałam Justina a ten podbiegł do mnie i rzucił się na mnie. Łaskotał mnie a ja wiłam się po łóżku i rzucałam się na wszystkie strony i krzyczałam.
-Debilu zostaw mnie- krzyczałam śmiejąc się po czym uderzyłam go pięścią w plecy a ten w końcu odsunął się ode mnie śmiejąc się ze mnie. Wpadłam na pomysł, żeby go połaskotać i miałam cichą nadzieję, że ma łaskotki więc bez zbędnego czekania zaczęłam realizować stój plan. Nie miałam planu "b" i kiedy moje starania nie zrobiły na nim wrażenia wiedziałam jedno... mam kłopoty.
-Ups...aaa!- wyskoczyłam z łóżka i szybko wybiegłam na korytarz i zbiegłam na dół po schodach a słysząc jego szybkie kroki za sobą wybiegłam z domu z krzykiem. Zdezorientowany ochroniarz gdy zobaczył mnie wybiegającą zza drzwi wskoczył przede mnie i był gotowy do walki bo myślał, że jest jakieś zagrożenie a ja stałam za nim i śmiałam się. Nagle zza drzwi wybiegł Justin i patrzył zdziwiony na mnie i ochroniarza z którym się znał.
-Jake zatrzymaj go błagam- powiedziałam do chłopaka trzymając się jego marynarki a ten się z nas śmiał- no błagam, Justin jest nieobliczalny- śmiałam się a Justin mi posłał "groźne" spojrzenie a ja się zaśmiałam.
-Justin stój, zatrzymuję cię- powiedział Jake śmiejąc się ze mnie.
-Walcie się- warknęłam udając serio wkurzoną a chłopaki posłali sobie zdezorientowane spojrzenia i ruszyli za mną w stronę drzwi.
-Mia, no weź- powiedział Justin.
-Młodaaa- przeciągnął Jake, a ja wybuchnęłam śmiechem.
-Debile serio myślicie, że obraziła bym się o takie gówno- śmiałam się. Naprawdę bardzo ich polubiłam. Z Jakiem dogaduję się bardzo dobrze tak jak z Justinem. - idę do domu, idziecie?- zapytałam.
-Ja tu muszę zostać i pilnować twojego dupska- zaśmiał się tym razem Jake a Justin mu zawtórował. Bez słowa weszłam do domu i poszłam do pokoju a za mną wszedł Justin. Położyłam się na łóżku i zaczęłam przeglądać Instagram'a a moją uwagę przyciągnęło dziwne zachowanie Justina. Stanął na moim łóżku i patrzył na szafkę nad łóżkiem.
-Ty jesteś Belieber- zapytał ale raczej to brzmiało jakby stwierdził a nie spytał. Zdziwiona popatrzyłam na miejsce gdzie parzył Justin ach tak... płyty. Chłopak podszedł do mojego biurka w rogu pokoju, wziął marker, znów podszedł do szafki i wziął do ręki płytę "Purpose" i coś napisał na wewnętrznej stronie okładki, odłożył płytę i marker na swoje miejsce i usiadł obok mnie.
-Mia opowiedz mi coś o Polsce.- powiedział patrząc na mnie.
-Umm... nie wiem co ci powiedzieć... dla osób zza granicy polski jest trudny. Np spróbuj powiedzieć- odchrząknęłam-  "W Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie"- powiedziałam po polsku.
-W Sz.. czy.. nie.. ch..ć.. bźmi w ć..in..ie- próbował mówić a ja zaczęłam się śmiać.-Faktycznie trudny- zaśmiał się.
-Ale to jest specjalnie takie przysłowie trudne, nawet niektórym polakom sprawia trudność. Na oficjalniej grupie Beliebers jest ponad 4 tysiące osób ale ogólnie to na bank jest więcej Beliebers bo jest dużo osób które napewno nie należą do tej grupy. Hmm... na polskie pieniądze to bilety na twój koncert są dość drogie. Np. M&G kosztuje prawie 8 tysięcy- powiedziałam a Justin rozszerzył oczy- i pomyśleć, że ja kupiłam ten bilet żeby cię spotkać a teraz siedzisz tu koło mnie i jesteś moim kuzynem- zaśmialiśmy się.
-Mia zrobimy sobie zdjęcie na twittera?- zapytał Justin szukając telefonu w kieszeni.
-Proszę państwa! Justin Bieber chce sobie ze mną zrobić zdjęcie- powiedziałam chichocząc i usiadłam bliżej niego a ten włączył przednią kamerkę i wyciągnął rękę przed siebie. Justin patrzył w aparat szeroko się uśmiechając a drugą ręką objął mnie za ramiona a ja tak jak Justin szeroko się uśmiechnęłam do aparatu.
-Jak się nazywasz na Twitterze?- zapytał po czym nie czekając na moją odpowiedź wpisał w wyszukiwarce "MiaBieber" i zaobserwował mnie. Włączył stronę główną, przesłał zdjęcie i po dodaniu opisu dodał je na swoją tablicę. Nie widziałam co napisał więc gdy tylko przyszło mi powiadomienie, że Justin oznaczył mnie na zdjęciu wzięłam telefon do ręki, weszłam na jego profil.
(@JustinBieber)
Świetna niedziela z @MiaBieber ;)
A pod spodem było dołączone zdjęcie ze mną które zaserduszkowałam i podałam dalej po czym zablokowałam telefon i odłożyłam na półkę. Zerknęłam na zegarek a ten wskazywał już 5:11 pm.
-Jezu jak ten czas zleciał, chodźmy do Jaxona i Jazzy bo napewno im się nudzi. - powiedziałam wstając z łóżka i biorąc telefon do ręki.
-Masz rację, chodźmy.
Zeszliśmy do jadalni a jak dzieci nas zobaczyło od razu do nas podbiegły.
-Tak się nam nudziło- powiedziała Jazzy.
-Co powiecie, żebyśmy obejrzeli np... "Epoka Lodowcowa"- zapytałam ich.
-Taaak!-krzyknął Jaxon i podbiegł do mnie żeby mnie przytulić.
-To idziemy, Justin idziesz z nami- powiedziała Jazzy a ja się zaśmiałam z chłopaka który myślał, że uda mi się wywinąć. Wzięłam Jaxona na ręce i wszyscy poszliśmy schodami na dół do sali kinowej. Gdy weszliśmy położyłam Jaxona na podłodze i wszyscy sobie usiedli, na szczęście sprzęt nie był trudny w obsłudze więc szybko udało mi się włączyć bajkę i usiadłam na kanapie koło Justina.

Po filmie wróciliśmy do jadalni gdzie siedziała cała rodzina.
-Dzieci, zbieramy się. Justin wracasz czy jeszcze nie?- zapytał Jeremy.
-Wracam mam jeszcze coś do zrobienia- powiedział po czym zabrał mi telefon z ręki i coś wpisywał.
-Jus..- zaczęłam.
-Zapisałem ci mój numer napisz później czy coś żebym miał twój- powiedział oddając mi telefon.
-To pa, super, że do nas wróciłaś- powiedział wujek Jeremi i objął mnie. Objęłam wszystkich po kolei na pożegnanie i poszłam do siebie do pokoju.

Właśnie leżałam w łóżku wykąpana, w piżamie i gotowa na jutrzejszy pierwszy dzień w szkole i gdy już odkładałam iPad'a, do pokoju ktoś zapukał i po chwili drzwi się uchyliły a do pomieszczenia weszła mama z jakimś młodym, przystojnym chłopakiem który był ubrany w czarne spodnie opuszczone w kroku i białą koszulkę prze którą było widać zarys jego mięśni.
-Mia przyszłam ci kogoś przedstawić. To jest Matthew Jones, twój prywatny ochroniarz. Jak będziesz chciała gdzieś wyjść poza teren naszej posiadłości musisz iść z Mattem. Jak coś to on ma pokój koło Ciebie, ten co miał być dla gości. Zaktualizuj sobie telefon i pod dziewiątkę jak zadzwonisz to automatycznie będzie ci wybierało numer do Matta, jasne?-zapytała mama uśmiechając się do mnie.
-Dobra -powiedziałam- hejka, jestem Mia- powiedziałam do Matta z uśmiechem.
-Matt- podszedł do mnie, żeby podać mi dłoń ale ja go zignorowałam i przyjaźnie się przytuliłam a chłopak zaśmiał się i oddał uścisk a po chwili odsunęliśmy się od siebie.
-To ja będę w pokoju obok, jakby coś niepokojącego się działo czy coś to od razu dzwoń, dobranoc- powiedział i uśmiechnął się do mojej mamy.
-To ja też idę, dobranoc-oznajmiła i cmoknęłyśmy się w policzki.
-Dobranoc- powiedziałam lekko się uśmiechając. Gdy zostałam sama w pokoju wzięłam telefon do ręki i wybrałam numer do Justina, ten po 3 sygnałach odebrał.
-Halo?- usłyszałam głos chłopaka.
-Justin?- zapytałam trochę przekształcając swój głos.
-Taaak? A kto mówi?- zapytał niepewnie.
-O Boże Justin! Nie wierzę to naprawdę ty!- zaczęłam piskliwym głosem i ledwo co się powstrzymywałam od śmiechu.
-To chyba pomyłka, do widzenia- powiedział szybko.
-Czekaj! Tu Mia, deklu- zaśmiałam się.
-Mia? Ogłupiałaś? Myślałem, że znów muszę numer zmienić- śmiał się.
-Kazałeś żebym zadzwoniła więc dzwonię, pa do zobaczenia- zaśmiałam się i rozłączyłam. Weszłam jeszcze szybko na twittera żeby sprawdzić komentarze pod moim zdjęciem z Justinem i mocno się zdziwiłam jak weszłam na mój profil. Obserwuje mnie... 306 tysięcy osób! Weszłam na profil Justina a większość komentarzy były typu: "Kto to?", "To twoja nowa dziewczyna?", "Czemu ona ma na swoim twitterze napisane nazwisko "Bieber"?", "Coś was łączy?", "Mistin <3", "Mistin, forewer<3". Nie powiem, bo z niektórych komentarzy się pośmiałam. Zrobiłam screen'a tweeta z napisem "Mistin <3"  i wysłałam Justinowi z podpisem "Imao ;p". Ustawiłam budzik na 6:50 am, bo jutro muszę iść do szkoły na 8:00 am, włączyłam opcję aktualizowania telefonu, odłożyłam go na szafkę i zasnęłam.


*******************************************************************************
Nowe postacie:


Jake McCarthy- 23 lata. Ochroniarz rodziny Grace i Patricka. Jest odważny, mocny, pomocny i miły. Interesuje się każdego rodzaju spotem. Bardzo lubi całą rodzinę Bieberów.



Matthew Jones- 19 lat.  Jest prywatnym ochroniarzem Mii. Jest miły, pomocny, odważny i troskliwy. Interesuję się jazdą na motorze i sportem. Podkochuje się w Mii. 

wtorek, 12 kwietnia 2016

Rozdział 5: "Czyli Mia to moja kuzynka?"

"-Więc, witamy w domu- powiedziała mama, przytuliłam rodziców- możecie wracać do zajęć- uśmiechnęła się przyjaźnie mama.- a Jess mogłabyś jeszcze zaprosić jutro na obiad Jeremiego z rodziną, Pattie, Justina i dziadków tylko nie mów im z jakiej okazji. To niespodzianka."

Cały dzisiejszy dzień siedziałam w domu i nie robiłam nic nadzwyczajnego, jeszcze raz przeszłam mniej więcej po domu żeby zapamiętać co gdzie jest bo dom jest ogromny. Byłam z mamą u ochrony i mnie przedstawiła im bo dookoła domu zawsze jest kilku ochroniarzy. A teraz leże w łóżku i przeglądam social media. Zerknęłam na zegarek na ścianie który wskazuje 17:43 i w tym momencie ktoś zapukał do drzwi.
-Proszę- powiedziałam głośno, żeby było słychać. Drzwi się uchyliły a zza drzwi wychyliła się mama z tatą.- tak?-zapytałam a rodzice usiedli koło mnie na łóżku i położyli na nim wielką torbę prezentową.
-To dla ciebie- powiedziała mama z uśmiechem. Zerknęłam do środka i momentalnie się odsunęłam patrząc na zdziwionych rodziców,
-Nie przyjmę tego, to kosztowało majątek.- powiedziałam.
-Mia mówiłam ci już coś w kwestii pieniędzy.- powiedziała mama stanowczym głosem.
-Ja nie wróciłam do was po to żebyście mnie obsypywali prezentami, dziękuję bardzo ale nie mogę tego przyjąć.
-Mia to jest prezent od nas i musisz go przyjąć. Pamiętaj, że robimy to z własnej woli więc jak ci coś dajemy to bierz. Jesteśmy twoimi rodzicami a rodzice dają dzieciom prezenty, no dalej otwórz.- powiedział tata życzliwie się uśmiechając i podał mi do rąk wielką torbę. Pierwsze co wyciągnęłam to nowiutki iPhone 6s 64 gb. Odłożyłam opakowanie na bok a następne co wyciągnęłam to srebrny iPad Pro. Opakowanie z nim odłożyłam obok telefonu, żeby potem uruchomić i wszystko ustawić. Następnie w torbie był MacBook Pro, bezprzewodowe nauszne słuchawki Beats Solo2 Wireless srebrne i gumowe etui na iPhona 6s.
-Dziękuję bardzo- krzyknęłam i skoczyłam na nich mocno ich tuląc w efekcie czego oni się zaśmiali.
-To jest twoja karta kredytowa, każda transakcja zostanie wykonana dopiero jeśli położysz tu palec- wskazała na miejsce na karcie mama- masz tam 200 tysięcy i nic nie mów, nie chcę słyszeć sprzeciwu i twoje nowe dokumenty, legitymacja i w ogóle.A co do telefonu to masz abonament więc dzwoń i pisz ile chcesz, wykupiliśmy ci także nielimitowane rozmowy za granicę więc możesz dzwonić do przyjaciół z polski- podała mi kartę i dokumenty.
-Wypróbuj je, my idziemy tylko pamiętaj, o 19 jest kolacja.-powiedział tata.
-Okey- powiedziałam otwierając opakowanie z telefonem. Uruchomiłam go, zapisałam moje dane, odcisk palca i pościągałam aplikacje które miałam na starym iPhonie. Zalogowałam się na twittera i postanowiłam dodać tweeta.
(@MiaBieber)
Przeprowadzki są ciężkie ;p
Chciałam napisać do Melanii ale jednak ostatecznie postanowiłam do niej zadzwonić. Jeden sygnał, drugi i wreszcie odebrała.
-Tak?- usłyszałam głos przyjaciółki.
-Mela to ja, Mia- powiedziałam wesoła.
-Kto?
-Mi... Martyna- powiedziałam- mam nowy telefon więc numer też mam nowy i możemy rozmawiać ile chcemy. - powiedziałam ucieszona
-Jejku już myślałam, że do mnie nie zadzwonisz. Mia? Czemu przedstawiłaś się jako Mia- zapytała.
-Melka, ja naprawdę nazywam się Mia. Mia Bieber. Nie uwierzysz ale kurwa okazało się, że jestem kuzynką Justina- powiedziałam wesołym głosem do dziewczyny.
-No nie..- powiedziała nie dowierzając- żartujesz?
-Nie, naprawdę jutro mają wszyscy przyjść mnie poznać ale nie wiedzą, że tu jestem. To niespodzianka- powiedziałam.
-Nie wierzę, błagam cie wyślij mi jego autograf lub cokolwiek- powiedziała
-No jasne, nie ma sprawy. Wiesz, że moi rodzice są multimilionerami. Rozumiesz? Multimilionerami. Jezu nie wierzę w to. Mieszkam w tak wielkim i wypasionym domu, że się tu gubię, serio. Musisz do mnie we wakacje przylecieć, nie przejmuj się ja ci wszystko zafunduję. Poznałam dziś tatę, jestem do nich taka podobna.
-Skarbie cieszę się twoim szczęściem!- krzyknęła wesoło.- ja muszę kończyć bo jest już prawie dwunasta w nocy- zaśmiała się.
-Jejku przepraszam, zapomniałam, że macie inną strefę czasową, niedługo zadzwonię. Smsem wyślę ci wszystkie nowe social media, pa- powiedziałam.
-Ppapapap, tęsknię- powiedziała smutno i się rozłączyła. Postanowiłam teraz wysłać jej smsa bo potem znając mnie to zapomnę.

Do:Mel
Snap: MiaBieber
Fb: Mia Bieber
Tt: @MiaBieber
Dobranoc :*

Zerknęłam na wyświetlacz który wskazał 18;58 więc wstałam z łóżka, zeszłam do jadalni a tam już siedziała Jess z mamą.
-Co jest na kolację- zapytałam siadając koło Jess.
-Kanapki z szynką, serem, sałatą, pomidorem i ogórkiem- powiedziała Agnes kładąc ogromny talerz na stole po czym znów zniknęła w kuchni.
-Mia ile słodzisz- usłyszałam głos Agnes.
-Półtorej- krzyknęłam w odpowiedzi. A po chwili w jadalni pojawiła się kobieta i dała każdemu ciepłą herbatę. Właśnie do pomieszczenia wszedł tata a za nim Arthur i także usiedli przy stole. Ja siedziałam między Arthurem a Jess. Wszyscy zaczęli jeść kanapki, ja zjadłam 3 i wypiłam herbatę. Posiłek skończyłam równo z Jess, odniosłyśmy talerze i szklanki do kuchni  a za nami szła mama ze swoimi naczyniami. Odkręciłam wodę i zaczęłam myć naczynia a wszyscy na mnie popatrzyli zdziwieni i do kuchni wpadła Agnes.
-Mia zostaw przecież ja to pomyję- zaśmiała się.
-Spokojnie, ja też to mogę zrobić- uśmiechnęłam się do kobiety i umyłam wszystkie naczynia. Wytarłam ręce w ściereczkę i poszłam do swojego pokoju. Udałam się do garderoby i po jakimś czasie udało mi się znaleźć piżamę* i czystą bieliznę.
Gdy już miałam  już przebranie weszłam do łazienki, nalałam wody do wanny, rozebrałam się wrzucając ubrania do kosza na brudne ubrania i weszłam do wanny pełnej wody. Zamoczyłam się cała a następnie umyłam włosy brzoskwiniowym szamponem a ciało truskawkowym żelem który był w mojej łazience. Spłukałam pianę po czym wyszłam z wanny i wytarłam całe ciało a następne wy balsamowałam. Ubrałam wcześniej przygotowane rzeczy i rozczesałam swoje długie brązowe włosy. Weszłam do pokoju i posadziłam swoją walizkę na łóżku i otworzyłam ją. Na wiszącej szafce koło łóżka położyłam dwie białe ramki ze zdjęciami moimi z Melą, albumy ze zdjęciami schowałam do szafki nad łóżkiem, płyty moich idoli w tym Justin ustawiłam na widoku na szafce nad łóżkiem za szybą, widoczne tak jak miałam w Polsce a portfel wrzuciłam do wysuwanej szafki naprzeciwko łóżka. Zerknęłam na wyświetlacz telefonu a ten wskazywał 11;01 pm więc zaświeciłam małą lampkę koło łóżka, zgasiłam światło i położyłam się. Weszłam jeszcze na twittera i postanowiłam dodać tweeta.
(@MiaBieber)
Dobranoc
Odłożyłam telefon na szafkę, zgasiłam światło i uciekłam do krainy Morfeusza.

Obudziły mnie jasne promyczki słońca świecące prosto w moją twarz. Podniosłam głowę aby sprawdzić godzinę a zegar wskazywał 10:46 am. O 1 pm mają przyjść Bieberowie więc włączyłam po raz pierwszy mojego laptopa. Gdy już wypełniłam podstawowe danie i wykonałam pierwsze obowiązkowe kroki włączyłam facebook'a i spośród kilku zaproszeń znalazłam to od Melanii i zaakceptowałam. Potem weszłam na różne portale plotkarskie, weszłam na twittera i zaobserwowałam wszystkie gwiazdy które lubię, włączyłam YT i pooglądałam losowe filmiki a gdy zerknęłam na godzinę to się przeraziłam.. 12:04 pm! Szybko wyłączyłam laptop i odłożyłam na stolik po czym udałam się do garderoby aby wybrać jakieś luźne ubranie. Po kilkuminutowym namyśle postanowiłam ubrać czarną bieliznę i taki zestaw:
Szybko poszłam do łazienki by wziąć szybki prysznic. Weszłam do kabiny i włączyłam chłodny strumień i wymyłam jak zwykle włosy brzoskwiniowym szamponem a ciało truskawkowym. Wytarłam się cała i jak zawsze nabalsamowałam ciało a następnie uczesałam włosy. Pomalowałam rzęsy i narysowałam sobie kreski na powiekach a potem ubrałam wcześniej przygotowane rzeczy. Gdy zeszłam na dół była 12;53 pm. Teraz stałam z rodzicami w salonie i rozmawialiśmy.
-Kurdę boję się- zaśmiałam się chicho.
-Czego?Kogo?- zapytał tata unosząc jedną brew do góry.
-Patrick, Mia jest belieber- powiedziała mama patrząc w stronę taty.
-Tylko żeby nie przyszło wam do głowy mu tego mówić- powiedziałam do rodziców a ci tylko się zaśmiali. Rozmowę przerwał dzwonek do drzwi.
-To oni- powiedział tata po czym wstał i poszedł w stronę drzwi a my z mamą stałyśmy w salonie. Mama objęła mnie ramieniem aby dodać mi otuchy. 
-Witaj Patrick- usłyszałam głos Pattie. To napewno było głos Pattie. Serce zaczęło mi walić jak oszalałe gdy usłyszałam jego głos ale postanowiłam nie dać po sobie poznać jak bardzo się stresowałam.
-Cześć wujek- powiedział Justin a ja słyszałam coraz głośniej ich głosy. 
-Będzie dobrze- szepnęła mi mama do ucha i wtedy wszyscy weszli do salonu. Pattie, Jeremy, Erin, Jazzy, Jaxon i Justin stanęli jak wryci gdy mnie zauważyli gdyż nie do końca wiedzieli kim jestem i co tu robię a moje podobieństwo do rodziców było widoczne. Tata stanął koło mnie z drugiej strony.
-Tak więc.. To jest..- zaczął tata ale Jeremy mu przerwał.
-Mia- powiedział Jeremy a cała jego rodzina popatrzyła na niego zdziwiona.
-Tak- powiedziała mama.- To jest Mia, nasza córka. Córka którą prawie 17 lat temu oddaliśmy do rodziny zastępczej. Justin miałeś 5 lat jak my oddaliśmy Mię więc raczej nie pamiętasz tego.-powiedziała mama.
-Czyli Mia to moja kuzynka? Jaxona i Jazzy też?- zapytał zdziwiony Justin. 
-Tak- powiedział mój ojciec. A teraz wydarzyło się coś czego się serio nie spodziewałam. Pattie podeszła do mnie mocni mnie przytuliła więc ja odwzajemniłam uścisk. Następnie podszedł do mnie Jeremy który także mnie przytulił a potem Erin. W końcu Jazzy i Jaxon podbiegli do mnie i mocno mnie przytulili a ja objęłam ich oboje i przytuliłam. Wstałam a przede mną stał Justin. Tak, Justin Bieber, mój idol. 
-Mimo, że byłem mały to pamiętam jak mi ją pokazałaś- powiedział do mojej mamy patrząc na mnie i nagle podszedł i spokojnie objął a ja odwzajemniłam uścisk będąc w siódmym niebie. 

******************************************************************************
piżamę*- zdjęcia strojów będę wstawiała w formie zdjęć bo sama je dobieram w aplikacji i mam je zapisane na laptopie więc chcąc nie chcąc nie mam innego wyjścia. Bieliznę i takie inne rzeczy z internetu będę po prostu linkowała. :)

Nowe postacie:


Jeremy Bieber- 40 lat. Jest ojcem Justina, a wujkiem Mii. Interesuje się sportem.  Jest miły, rodzinny, uparty i troskliwy. Ma sporo tatuaży. Pomagał swojej siostrze Grace, gdy ta była zmuszona oddać dziecko, Mię.


Pattie Mallette- 40 lat. Jest mamą Justina a ciocią Mii. Interesuje się gotowaniem i literaturą. Jest szczera, kochająca, troskliwa, pomocna i przyjazna. Ona także pomagała Grace pozbierać się po oddaniu dziecka. 



Erin Wagner- 38 lat (?). Macocha Justina, mama Jaxona i Jazmyn, ciocia Mii. Jest partnerką Jeremiego.  Interesuje się podróżami. Jest miła, szczera i przyjazna. 



Jazmyn Bieber- 7 lat. Jest córką Jeremiego i siostrą Jaxona oraz Siostrą Justina z innej matki. Lubi bawić się lalkami i śpiewać z Justinem w domu. Jest miła, kochana i zabawna.


Jaxon Bieber- 6 lat. Jest synem Jeremiego i bratem Jazmyn oraz bratem Justina z innej matki. Lubi bawić się autami i grać w minigolfa. Jest zabawny, miły i kochany. 

poniedziałek, 11 kwietnia 2016

Rozdział 4: "Witamy w domu" + nowe postacie.





"Zablokowałam telefon gdy auto zahamowało a silnik został wyłączony.
-Jesteśmy- powiedziała mama."

Wysiadłyśmy z auta a ja nie mogłam uwierzyć w to co widzę.
Przede mną stał ogromny dom. Był oświetlony z racji, że dopiero był wschód i jest jeszcze trochę ciemno.
-O kurwa- wyrwało mi się i mentalnie dałam sobie z ręki w twarz.
-Mia!- zaśmiała się mama karcąco.
-Przepraszam ale... wow- powiedziałam wskazując ręką na dom.
-Chodź, zjesz sobie i oprowadzę cię po domu.-powiedziała idąc schodkami do wejścia. Gdy tylko weszłam moim oczom ukazał się piękny korytarz. Szłam za mamą wzdłuż niego i weszłyśmy do ogromnego salonu. Przeszłyśmy przez salon wchodząc do kuchni.
-Jesteśmy, czekamy w jadalni- powiedziała mama przyjaźnie się uśmiechając do kobiety więc ja zrobiłam to samo. Następnie przeszłyśmy do eleganckiej jadalni i usiadłyśmy za stołem i do pomieszczenia weszła ta sama kobieta co widziałyśmy ją w kuchni i podała mi i mamie talerze pełne pysznych naleśników z nutellą i bitą śmietaną.
-Dziękuję- powiedziałam do kobiety a ta skinęła głową z uśmiechem. Po podróży byłyśmy bardzo głodne więc niemal od razu zaczęłyśmy jeść. W między czasie kobieta przyniosła nam po szklance ciepłego mleka więc gdy zjadłam wypiłam całe mleko.
-Uwielbiam naleśniki z nutellą i bitą śmietaną- powiedziałam uśmiechając się do mamy. W tym czasie do kuchni wszedł mężczyzna około 40 lat i podejrzewam, że to mój tata bo momentalnie w jego oczach można było zauważyć łzy.
-Kochanie..- powiedział z uśmiechem a ja delikatnie odsunęłam krzesło i postawiłam 2 kroki w jego stronę.
-Tata?- zapytałam niepewnie i w moich oczach pojawiły się łzy a mężczyzna nie odpowiedział mi tylko podbiegł do mnie i mocno przytulił.
-Tak bardzo wszyscy tęskniliśmy, skarbie. Tak wyrosłaś, jesteś tak podobna do matki i te włosy... kolor masz na pewno po mnie- zachichotał i pocałował mnie w czoło. Mama podeszła do nas i teraz wszyscy we troje staliśmy do siebie przytuleni, a po chwili odsunęliśmy się od siebie.
-Kochanie zjedz a ja za ten czas oprowadzę Mię po domu.- powiedziała mama i chwyciła mnie za rękę i wyszłyśmy z jadalni, przeszłyśmy przez salon i znów stałyśmy na korytarzu.
-Więc kuchnię, salon i jadalnie już widziałaś. To jest korytarz-powiedziała śmiejąc się. Chwyciła za klamkę drzwi stojących obok i weszłyśmy do łazienki
To jest pierwsza łazienka- powiedziała mama. Była ona duża i w kolorach bieli i czerni. Po chwili wyszłyśmy i kierowałyśmy się korytarzem na drugi koniec i weszłyśmy do pokoju dla gości.
-To jest pokój dla gości a teraz idziemy na dół.- powiedziała po czym wyszła z pokoju zeszła schodami obok w dół. Gdy zeszłyśmy znalazłyśmy się na korytarzu z kanapą i małym stoliczkiem, i weszłyśmy do drzwi stojących obok.
-To jest pokój Jessici. Jess jest naszą asystentką, ma 19 lat ale myślę, że się polubicie. - oznajmiła i wyszłyśmy z pokoju Jess a weszliśmy w drzwi naprzeciwko.
-A to pokój Arthura. Jest naszym szoferem, ma 22 lata, to tez co przywiózł nas z lotniska- powiedziała po czym wyszłyśmy z pokoju i weszłyśmy do drzwi obok.
-To pokój Agnes, naszej gosposi, to ta co podawała nam jedzenie a ma 51 lat- powiedziała i znów wyszłyśmy wolnym krokiem z pokoju. Teraz poszłyśmy w stronę dużych przesuwanych drzwi, mama je otworzyła a naszym oczom ukazał się ogromny basen.
-O matulu- powiedziałam rozglądając się po ogromnym pomieszczeniu. Owszem, z zewnątrz od razu widać, że ten dom jest ogromny ale jest jeszcze większy niż się wydaje a w dodatku jest jeszcze jedno górne piętro.
-Kochanie i od razu mówię, że jak będziesz miała ochotę popływać czy coś to śmiało bo w całym domu ściany są dźwiękoszczelne i nikomu to nie będzie przeszkadzało.- powiedziała po czym wyszłyśmy i weszłyśmy do drzwi naprzeciwko.
-Tu jest kolejna łazienka -powiedziała mama po czym znów poszłyśmy do innego pokoju.
-Tutaj-otworzyła dość spore drzwi- jest sala kinowa-(większy telewizor) powiedziała a mi po raz kolejny dzisiaj opadła szczęka.
-Ten dom jest ogromny i najlepszy jaki w życiu widziałam- powiedziałam rozglądając się.
-To nie wszystko- powiedziała mama i wracałyśmy schodami na górę i potem weszłyśmy kolejnymi chodami na 2 piętro. Weszliśmy do drzwi po prawej stronie.
-A to sypialnia moja i taty, chodź- powiedziała i przeszłyśmy przez ich sypialnię i mama otworzyła drzwi a w środku była garderoba rodziców. Wow oni mają swoją własną garderobę. Następnie przeszłyśmy do ich łazienki. Wyszłyśmy i wróciłyśmy przez sypialnię na ten sam korytarz co wcześniej. Mama otworzyła kolejne drzwi.
-To pokój dla twoich gości- powiedziała uśmiechając się. Przeszłyśmy na koniec korytarza i mama otworzyła drzwi a ja ujrzałam najlepszy pokój na świecie.
-To twój pokój skarbie. Podoba się?-zapytała
-Jest idealny- powiedziałam i mocno ją przytuliłam.
-Skarbie to nie koniec.- powiedziała po czym podeszła do drzwi w pokoju i je otworzyła.
-To twoja garderoba. Mam nadzieję, że ubrania się spodobają-oznajmiła z uśmiechem.
-Ooo jacieee- podeszłam do szafki a tam było same markowe buty, zegarki.... wszystko markowe.
-Chodź jest jeszcze coś- powiedziała mama wychodząc z garderoby i otworzyła drzwi obok.
-A to twoja osobista łazienka- powiedziała obejmując mnie ręką.- jeszcze tylko pójdziemy na jedno zebranie i będziesz wolna-oznajmiła i od razu wzięła telefon do ręki.
-Jess, zwołaj wszystkich teraz do salonu- powiedziała mama do telefonu i po chwili się rozłączyła.- chodź idziemy- powiedziała a ja posłusznie poszłam za nią, dy doszłyśmy do salonu wszyscy już tam byli. Tata podszedł do mnie i objął mnie ręką.
-To jest nasza córka, Mia. Jess, Arthur, Agnes to ta dziewczyna o której wam opowiadaliśmy, nasza córka którą 16 lat temu musieliśmy oddać a teraz postanowiła dać nam szansę i do nas wrócić-powiedział to całując mnie we włosy, ponieważ był ode mnie wyższy.- to jest Agnes-wskazał na starszą panią-Jessica- wskazał na dziewczynę- i Arthur- wskazał na chłopaka który przywiózł nas z lotniska. Podeszłam do każdego z osobna i przytuliłam.
-Więc, witamy w domu- powiedziała mama, przytuliłam rodziców- możecie wracać do zajęć- uśmiechnęła się przyjaźnie mama.- a Jess mogłabyś jeszcze zaprosić jutro na obiad Jeremiego z rodziną, Pattie, Justina i dziadków tylko nie mów im z jakiej okazji. To niespodzianka.



*******************************************************************************
Nowe postacie:


Patrick Bieber- 38 lat. Prawdziwy ojciec Mii i mąż Grace. Mieszka w Los Angeles. Uwielbia jazdę konną i sport. Jest kochający, miły, cierpliwy i rozrywkowy. Bardzo lubi swoją pracę ale pomimo jej ma też czas dla rodziny która jest dla niego na pierwszym miejscu.




Jessica Smith- 19 lat. Jest osobistą asystentką Grace i Patricka Bieber. Jest poukładaną kobietą lecz jak każdy lubi zaszaleć i poimprezować. Jest przyjacielska, miła, umie dochować tajemnicy i dokładna. Interesuje się projektowaniem wnętrz dlatego czasem pomaga Grace w jej projektach. Jest pracownikiem ale także przyjaciółką rodziny.


Ciacho dnia: Nick Bateman

Arthur Cooper- 23 lata. Szofer Grace, Mii i Patricka. Lubi grać w piłkę nożną i w baseball oraz gotować. Jest miły, szalony, zabawny, przyjacielski i tajemniczy. Jest zarówno pracownikiem i przyjacielem rodziny.




Agnes Green- 51 lat. Gosposia w domu Grace i Patricka. Uwielbia gotować. Jest bardzo miła, życzliwa i pomocna. Jest pracownicą i przyjaciółką rodziny.

********************************************************************************

W następnym rozdziale Mia spotka się z Justinem, nie mogę się doczekać. Wy też? :)

niedziela, 10 kwietnia 2016

Rozdział 3: "Jesteśmy"

"Mama i ja wsadziłyśmy swoje torby do bagażnika i weszłyśmy do pojazdu, mama podała mężczyźnie adres ruszyliśmy w stronę lotniska."

Martyna P.O.V

-Pasażerów proszę o zapięcie pasów, startujemy- usłyszałam kobiecy głos z głośników i posłusznie wykonałam jej polecenie. Lecę z mamą w osobnym przedziale, pierwszą klasą. Naprawdę bardzo się zdziwiłam ale postanowiłam nie robić zamieszania podczas wsiadania.
-Mamo jeśli ze względu na mnie lecimy pierwszą klasą to wiedz, że nie musiałaś wydawać na mnie tak dużej sumy.- powiedziałam odwracając się na fotelu w jej stronę. Teraz dopiero zdałam sobie sprawę, że przez natłok wydarzeń nie pomyślałam żeby dowiedzieć się coś więcej niż imię i miejsce zamieszkania.- mamo a tak przy okazji może opowiesz mi coś o sobie, tacie i naszej rodzinie skoro przed nami 10 godzin lotu.- powiedziałam.
-Skarbie pamiętasz jak mówiłam ci, że masz nie przejmować się pieniędzmi?- zapytała a ja tylko pokiwałam twierdząco głową.- więc chyba nie wiesz ale ja i twój ojciec w LA mamy jedną z najlepszych firm. Jesteśmy multimilionerami.- po tych słowach zakrztusiłam się własną śliną i patrzyłam na mamę jakby była duchem.
-Co proszę?- zapytałam nie kryjąc zdziwienia.
-Dobrze słyszałaś- powiedziała mama śmiejąc się z mojej reakcji.
-Ja.. ja nie pasuje do waszej rodziny- powiedziałam cicho.
-Ej! Jak możesz tak mówić, bez ciebie nie można było nas nazwać rodziną, jesteś najlepszym dopełnieniem naszej rodziny. Ja i twój ojciec od zawsze cię kochamy chociaż ty wiesz o nas dopiero od wczoraj- powiedziała.
-Co jeśli ludzie będą mnie oczerniali, że ja do was wróciłam ze względu na pieniądze- powiedziałam patrząc na czubki swoich butów- ja naprawdę nie wiedziałam.- powiedziałam, naprawdę nie chcę by szczególnie rodzice tak pomyśleli.
-Oh skarbie przecież ty dopiero teraz się dowiedziałaś o rodzinnym interesie, już po podjęciu decyzji i obiecuję ci że nikt tak nie powie.- powiedziała zaczesując kosmyk moich włosów za ucho. A ja na jedną słuchawkę włączyłam sobie piosenkę Justina "Sorry". Po siedzeniu przez jakiś czas i wpatrywaniu się w okienko zdrętwiały mi nogi i chciałam zmienić pozycję przez co przypadkowo pociągnęłam za słuchawki a te się odpięły i po naszym przedziale rozszedł się dźwięk kolejnej piosenki Justina "Love Yourself" więc szybko z powrotem więzłam je do telefonu a muzyka ucichła.
-Słuchasz Justina?Lubisz go?- zapytała mama.
-Tak słucham i tak lubię. Jestem Belieber.- powiedziałam uśmiechając się- może uda mi się go spotkać w LA.- zaśmiałam się.
-Jasne Mia, że go spotkasz i to nie raz i inaczej niż ci się wydaje.-zaśmiała się
-Mia?-zapytałam podnosząc do góry brew.
-Oh.. zapomniałam ci powiedzieć, że od chrzcin nazywasz się Mia. W Polsce miałaś zmienione imię i nazwisko ale w LA obowiązują twoje prawdziwe dane. Nazywasz się Mia Bieber, skarbie.-powiedziała.
-Tak jak Justin- zaśmiałam się- a i co miałaś na myśli mówiąc, że spotkam go inaczej niż mi się wydaje- zapytałam.
-Skarbie ja nazywam się Grace Bieber. Za panny też nazywałam się Bieber ale los chciał, że poznałam się z twoim ojcem na imprezie i on też ma na nazwisko Bieber, dlatego jestem cały czas przy jednym nazwisku. Jeremy Bieber to mój brat-po tych słowach same otworzyły się mi usta ze zdziwienia-tak, ten Jeremy. Tata Justina, czyli Justin to twój kuzyn- zaśmiała się.
-Żartujesz, prawda?- zapytałam nie wierząc w jej słowa.
-Nie Mia. Mówię prawdę. Twój idol jest twoim kuzynem- powiedziała z poważną miną. Uszczypnęłam się w rękę.- to nie sen, to rzeczywistość- śmiała się mama.- skarbie musisz jeszcze wiedzieć, że naszą rodziną interesują się wszystkie media i będziesz musiała się przyzwyczaić, że twoje życie będzie śledziło mnóstwo paparazzi. Odkryli też, że miałam kiedyś dziecko i musisz się przygotować na masę pytań. Przepraszam, że nie powiedziałam ci tego wcześniej ale bałam się, że się wystraszysz i nie będziesz chciała ze mną wrócić.
-W porządku, dam radę- powiedziałam przytulając się do mamy.
-Skarbie umiesz angielski?-zapytała mama.
-Bardzo dobrze umiem angielski, jak miałam 7 lat zaczęłam chodzić na specjalnie zajęcia anglojęzyczne, mam.. ciocia tak chciała. Chodziłam aż do teraz i wydaje mi się, że umiem wszystko powiedzieć- zaśmiałam się- oni wiedzieli, że po mnie wrócisz?Dlatego od zawsze mi powtarzali, że muszę się uczyć angielskiego?- zapytałam chichocząc.
-To dobrze więc od teraz mówimy po angielsku.(Od teraz bohaterowie rozmawiają po angielsku ale ja oczywiście będę pisać po polsku). Tak, oni wiedzieli. A teraz się prześpij, przed nami długa droga-powiedziała mama całując mnie w czoło. Wzięłam telefon i zmieniłam w nim język i wszystkie ustawienia na język angielski i wygodnie usiadłam. Odleciałam do krainy Morfeusza.

-Wstawaj, jesteśmy w LA, wysiadamy.-poczułam lekkie szarpanie za ramię. Otwarłam oczy a koło mnie siedziała uśmiechnięta mama.
-Naprawdę przespałam 10 godzin?- zapytałam śmiejąc się. Była godzina 05:57 am.
-Tak- zaśmiała się mama i biorąc bagaż wyszła a ja zrobiłam to samo. Gdy wyszłam zobaczyłam, że mama idzie w stronę wypasionego czarnego Range Rovera.
-To po nas- powiedziała po czym otworzyła drzwi i wsiadła a ja wsiadłam za nią.
-Do domu- powiedziała mama uśmiechając się do chłopaka kierującego autem. Przypomniałam sobie, że jakiś czas temu usunęłam twittera, żeby inaczej się nazwać i postanowiłam założyć nowego. Gdy już wszystkie dane potwierdziłam, potwierdziłam nowy email i w ogóle postanowiłam dodać pierwszego tweeta.
(@MiaBieber)
Witam LA! ;)
Już po chwili kilka osób mnie zaobserwował i zaserduszkowało mojego tweeta. Zablokowałam telefon gdy auto zahamowało a silnik został wyłączony.
-Jesteśmy- powiedziała mama.

*******************************************************************************

Jejku bardzo pokochałam pisanie dla was i bardzo dziękuję za coraz większą ilość wyświetleń! :)