Siedzieliśmy wszyscy przy stole jedząc spaghetti. Wszyscy ciągle zadawali mi pytania nawet Justin ale mi to nie przeszkadzało a po jakimś czasie już się przyzwyczaiłam do obecności Justina i do tego że będę go widywała teraz częściej. Na żywo jest jeszcze fajniejszy i po tak krótkim czasie my już się dobrze dogadujemy. Po obiedzie rodzice rozmawiali z wujkami, Justin bawił się z dzieciakami a ja postanowiłam pójść na chwilę do pokoju po telefon.
-Zaraz wracam- powiedziałam po cichu i udałam się w stronę schodów.
-Jazzy, zajmij się Jaxonem ja zaraz wracam- usłyszałam głos Justina i weszłam do pokoju. Usiadłam na łóżku i wzięłam telefon do ręki po czym włączyłam twittera a po pokoju rozszedł się dźwięk pukania do drzwi.
-Proszę- powiedziałam nadal parząc w telefon. Gdy drzwi się uchyliły podniosłam wzrok i ujrzałam Justina a ten podbiegł do mnie i rzucił się na mnie. Łaskotał mnie a ja wiłam się po łóżku i rzucałam się na wszystkie strony i krzyczałam.
-Debilu zostaw mnie- krzyczałam śmiejąc się po czym uderzyłam go pięścią w plecy a ten w końcu odsunął się ode mnie śmiejąc się ze mnie. Wpadłam na pomysł, żeby go połaskotać i miałam cichą nadzieję, że ma łaskotki więc bez zbędnego czekania zaczęłam realizować stój plan. Nie miałam planu "b" i kiedy moje starania nie zrobiły na nim wrażenia wiedziałam jedno... mam kłopoty.
-Ups...aaa!- wyskoczyłam z łóżka i szybko wybiegłam na korytarz i zbiegłam na dół po schodach a słysząc jego szybkie kroki za sobą wybiegłam z domu z krzykiem. Zdezorientowany ochroniarz gdy zobaczył mnie wybiegającą zza drzwi wskoczył przede mnie i był gotowy do walki bo myślał, że jest jakieś zagrożenie a ja stałam za nim i śmiałam się. Nagle zza drzwi wybiegł Justin i patrzył zdziwiony na mnie i ochroniarza z którym się znał.
-Jake zatrzymaj go błagam- powiedziałam do chłopaka trzymając się jego marynarki a ten się z nas śmiał- no błagam, Justin jest nieobliczalny- śmiałam się a Justin mi posłał "groźne" spojrzenie a ja się zaśmiałam.
-Justin stój, zatrzymuję cię- powiedział Jake śmiejąc się ze mnie.
-Walcie się- warknęłam udając serio wkurzoną a chłopaki posłali sobie zdezorientowane spojrzenia i ruszyli za mną w stronę drzwi.
-Mia, no weź- powiedział Justin.
-Młodaaa- przeciągnął Jake, a ja wybuchnęłam śmiechem.
-Debile serio myślicie, że obraziła bym się o takie gówno- śmiałam się. Naprawdę bardzo ich polubiłam. Z Jakiem dogaduję się bardzo dobrze tak jak z Justinem. - idę do domu, idziecie?- zapytałam.
-Ja tu muszę zostać i pilnować twojego dupska- zaśmiał się tym razem Jake a Justin mu zawtórował. Bez słowa weszłam do domu i poszłam do pokoju a za mną wszedł Justin. Położyłam się na łóżku i zaczęłam przeglądać Instagram'a a moją uwagę przyciągnęło dziwne zachowanie Justina. Stanął na moim łóżku i patrzył na szafkę nad łóżkiem.
-Ty jesteś Belieber- zapytał ale raczej to brzmiało jakby stwierdził a nie spytał. Zdziwiona popatrzyłam na miejsce gdzie parzył Justin ach tak... płyty. Chłopak podszedł do mojego biurka w rogu pokoju, wziął marker, znów podszedł do szafki i wziął do ręki płytę "Purpose" i coś napisał na wewnętrznej stronie okładki, odłożył płytę i marker na swoje miejsce i usiadł obok mnie.
-Mia opowiedz mi coś o Polsce.- powiedział patrząc na mnie.
-Umm... nie wiem co ci powiedzieć... dla osób zza granicy polski jest trudny. Np spróbuj powiedzieć- odchrząknęłam- "W Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie"- powiedziałam po polsku.
-W Sz.. czy.. nie.. ch..ć.. bźmi w ć..in..ie- próbował mówić a ja zaczęłam się śmiać.-Faktycznie trudny- zaśmiał się.
-Ale to jest specjalnie takie przysłowie trudne, nawet niektórym polakom sprawia trudność. Na oficjalniej grupie Beliebers jest ponad 4 tysiące osób ale ogólnie to na bank jest więcej Beliebers bo jest dużo osób które napewno nie należą do tej grupy. Hmm... na polskie pieniądze to bilety na twój koncert są dość drogie. Np. M&G kosztuje prawie 8 tysięcy- powiedziałam a Justin rozszerzył oczy- i pomyśleć, że ja kupiłam ten bilet żeby cię spotkać a teraz siedzisz tu koło mnie i jesteś moim kuzynem- zaśmialiśmy się.
-Mia zrobimy sobie zdjęcie na twittera?- zapytał Justin szukając telefonu w kieszeni.
-Proszę państwa! Justin Bieber chce sobie ze mną zrobić zdjęcie- powiedziałam chichocząc i usiadłam bliżej niego a ten włączył przednią kamerkę i wyciągnął rękę przed siebie. Justin patrzył w aparat szeroko się uśmiechając a drugą ręką objął mnie za ramiona a ja tak jak Justin szeroko się uśmiechnęłam do aparatu.
-Jak się nazywasz na Twitterze?- zapytał po czym nie czekając na moją odpowiedź wpisał w wyszukiwarce "MiaBieber" i zaobserwował mnie. Włączył stronę główną, przesłał zdjęcie i po dodaniu opisu dodał je na swoją tablicę. Nie widziałam co napisał więc gdy tylko przyszło mi powiadomienie, że Justin oznaczył mnie na zdjęciu wzięłam telefon do ręki, weszłam na jego profil.
(@JustinBieber)
Świetna niedziela z @MiaBieber ;)
A pod spodem było dołączone zdjęcie ze mną które zaserduszkowałam i podałam dalej po czym zablokowałam telefon i odłożyłam na półkę. Zerknęłam na zegarek a ten wskazywał już 5:11 pm.
-Jezu jak ten czas zleciał, chodźmy do Jaxona i Jazzy bo napewno im się nudzi. - powiedziałam wstając z łóżka i biorąc telefon do ręki.
-Masz rację, chodźmy.
Zeszliśmy do jadalni a jak dzieci nas zobaczyło od razu do nas podbiegły.
-Tak się nam nudziło- powiedziała Jazzy.
-Co powiecie, żebyśmy obejrzeli np... "Epoka Lodowcowa"- zapytałam ich.
-Taaak!-krzyknął Jaxon i podbiegł do mnie żeby mnie przytulić.
-To idziemy, Justin idziesz z nami- powiedziała Jazzy a ja się zaśmiałam z chłopaka który myślał, że uda mi się wywinąć. Wzięłam Jaxona na ręce i wszyscy poszliśmy schodami na dół do sali kinowej. Gdy weszliśmy położyłam Jaxona na podłodze i wszyscy sobie usiedli, na szczęście sprzęt nie był trudny w obsłudze więc szybko udało mi się włączyć bajkę i usiadłam na kanapie koło Justina.
Po filmie wróciliśmy do jadalni gdzie siedziała cała rodzina.
-Dzieci, zbieramy się. Justin wracasz czy jeszcze nie?- zapytał Jeremy.
-Wracam mam jeszcze coś do zrobienia- powiedział po czym zabrał mi telefon z ręki i coś wpisywał.
-Jus..- zaczęłam.
-Zapisałem ci mój numer napisz później czy coś żebym miał twój- powiedział oddając mi telefon.
-To pa, super, że do nas wróciłaś- powiedział wujek Jeremi i objął mnie. Objęłam wszystkich po kolei na pożegnanie i poszłam do siebie do pokoju.
Właśnie leżałam w łóżku wykąpana, w piżamie i gotowa na jutrzejszy pierwszy dzień w szkole i gdy już odkładałam iPad'a, do pokoju ktoś zapukał i po chwili drzwi się uchyliły a do pomieszczenia weszła mama z jakimś młodym, przystojnym chłopakiem który był ubrany w czarne spodnie opuszczone w kroku i białą koszulkę prze którą było widać zarys jego mięśni.
-Mia przyszłam ci kogoś przedstawić. To jest Matthew Jones, twój prywatny ochroniarz. Jak będziesz chciała gdzieś wyjść poza teren naszej posiadłości musisz iść z Mattem. Jak coś to on ma pokój koło Ciebie, ten co miał być dla gości. Zaktualizuj sobie telefon i pod dziewiątkę jak zadzwonisz to automatycznie będzie ci wybierało numer do Matta, jasne?-zapytała mama uśmiechając się do mnie.
-Dobra -powiedziałam- hejka, jestem Mia- powiedziałam do Matta z uśmiechem.
-Matt- podszedł do mnie, żeby podać mi dłoń ale ja go zignorowałam i przyjaźnie się przytuliłam a chłopak zaśmiał się i oddał uścisk a po chwili odsunęliśmy się od siebie.
-To ja będę w pokoju obok, jakby coś niepokojącego się działo czy coś to od razu dzwoń, dobranoc- powiedział i uśmiechnął się do mojej mamy.
-To ja też idę, dobranoc-oznajmiła i cmoknęłyśmy się w policzki.
-Dobranoc- powiedziałam lekko się uśmiechając. Gdy zostałam sama w pokoju wzięłam telefon do ręki i wybrałam numer do Justina, ten po 3 sygnałach odebrał.
-Halo?- usłyszałam głos chłopaka.
-Justin?- zapytałam trochę przekształcając swój głos.
-Taaak? A kto mówi?- zapytał niepewnie.
-O Boże Justin! Nie wierzę to naprawdę ty!- zaczęłam piskliwym głosem i ledwo co się powstrzymywałam od śmiechu.
-To chyba pomyłka, do widzenia- powiedział szybko.
-Czekaj! Tu Mia, deklu- zaśmiałam się.
-Mia? Ogłupiałaś? Myślałem, że znów muszę numer zmienić- śmiał się.
-Kazałeś żebym zadzwoniła więc dzwonię, pa do zobaczenia- zaśmiałam się i rozłączyłam. Weszłam jeszcze szybko na twittera żeby sprawdzić komentarze pod moim zdjęciem z Justinem i mocno się zdziwiłam jak weszłam na mój profil. Obserwuje mnie... 306 tysięcy osób! Weszłam na profil Justina a większość komentarzy były typu: "Kto to?", "To twoja nowa dziewczyna?", "Czemu ona ma na swoim twitterze napisane nazwisko "Bieber"?", "Coś was łączy?", "Mistin <3", "Mistin, forewer<3". Nie powiem, bo z niektórych komentarzy się pośmiałam. Zrobiłam screen'a tweeta z napisem "Mistin <3" i wysłałam Justinowi z podpisem "Imao ;p". Ustawiłam budzik na 6:50 am, bo jutro muszę iść do szkoły na 8:00 am, włączyłam opcję aktualizowania telefonu, odłożyłam go na szafkę i zasnęłam.
*******************************************************************************
Nowe postacie:

Jake McCarthy- 23 lata. Ochroniarz rodziny Grace i Patricka. Jest odważny, mocny, pomocny i miły. Interesuje się każdego rodzaju spotem. Bardzo lubi całą rodzinę Bieberów.

Matthew Jones- 19 lat. Jest prywatnym ochroniarzem Mii. Jest miły, pomocny, odważny i troskliwy. Interesuję się jazdą na motorze i sportem. Podkochuje się w Mii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz