-Martyna, skarbie musimy porozmawiać- przemówiła wreszcie Maria, mama Martyny.
-Usiądźmy, ok?- powiedział Jan. Dziewczyna usiadła obok kobiety.
-Wszystko w porządku? Jak mogę Pani pomóc?- zapytała dziewczyna pocieszająco głaszcząc plecy kobiety która nadal szlochała.
-Nazywam się Grace.- powiedziała kobieta uśmiechając się do Martyny serdecznie. Zdziwiła się także gdyż dopiero teraz zdała sobie sprawę, że kobieta nie jest Polką.
-Kochanie masz już 17 lat więc z Grace uznaliśmy, że jesteś już gotowa poznać prawdę. Proszę obiecaj, że zostaniesz z nami do końca rozmowy i nie wyjdziesz z tond wcześniej.- powiedziała matka dziewczyny płacząc a jej mąż otulał ją pocieszająco ranieniem.
-No dobra, obiecuję- powiedziała zmieszana dziewczyna ponieważ nie wiedziała o co tyle płaczu.
-Więc.. wiesz, że kochamy cię najbardziej na świecie ale...-matka znów zaszlochała- to.. to jest..-powiedziała wskazując na Grace- to.. twoja matka... prawdziwa.
-Co?? Co to znaczy prawdziwa? Ty nie jesteś moją mamą? O co tutaj chodzi?!- podniosła głos patrząc na wszystkich wielkimi załzawionymi oczami.
-To jest twoja mama...-powiedział tym razem ojciec także szlochając- ja.. my... nie jesteśmy twoimi rodzicami.- powiedział a łzy spłynęły po jego policzkach. Dziewczyna pierwszy raz widziała tatę płaczącego.
-My byliśmy twoją rodziną zastępczą..- powiedziała mama dziewczyny a ta z płaczem słuchała co mają jej do powiedzenia.
-A..a.. ale jak to?-jąkała się dziewczyna z powodu płaczu.
-Skarbie oddałam cię do rodziny zastępczej... bo... bo gdy cię urodziłam miałam 19 lat... i nie miałam pieniędzy by nas utrzymać.. nikt o tym nie wiedział.. prócz mojej najbliższej rodziny.. 15 lat temu ja i twój ojciec.. my pobraliśmy się.. Gdy tyko... gdy tylko cię oddaliśmy obiecałam sobie, że kiedyś znów cię zabiorę i będziemy razem.. wszyscy.. teraz mamy już środki z Patrickiem żeby żyć w dostatku i żeby ci zapewnić wszystko co będziesz chciała... jeśli nie masz... nie masz nic przeciwko chciałabym... cię zabrać do LA.. do twojego domu..- powiedziała Grace cały czas płacząc ze szczęścia, że znów może odzyska swoją kochaną córkę.
-To.. to prawda?-zapytała swoich.. rodziców? A ci tylko kiwnęli głowami na "tak". Dziewczyna podbiegłą do nich i mocno ich przytuliła. Dziewczyna nie wiedziała, czy chce wrócić ze swoją prawdziwą mamą po tym wszystkim.
-Kocham Was.. mocno. Dziękuję Wam za szczerość- dziewczyna naprawdę doceniała to że postanowili jej to powiedzieć. Odsunęła się od nich i podbiegła do swojej mamy Grace. Przytuliła ją mocno.
-Tobie też dziękuję.. za szczerość.. i za to, że po mnie wróciłaś.- wyszeptała dziewczyna w szyję swojej mamy.
-Nie wierzę, tak bardzo tęskniłam.- powiedziała mocniej przytulając dziewczynę. Odsunęła się od swojej prawdziwej mamy i popatrzyła na nich wszystkich.
-Nie wiem co zrobię.. dajcie czas. Muszę to przemyśleć.- powiedziała i pobiegła do góry do swojego pokoju.
Martyna P.O.V
Leżałam na łóżku już z 15 minut i nadal nie mogę w to uwierzyć. Starałam się nie pokazywać łez przy nich ani nie robić scen a teraz na szczęście jestem w pokoju i mogę wypuścić emocje na zewnątrz. Płakałam jak bóbr, bo nie mogę uwierzyć w to co się dziś stało. Nie wiem czy powinnam zostawić Marię i Jana i wyjechać do LA z Grace. Nagle usłyszałam stukot obcasów idący w stronę mojego pokoju, szybko otarłam łzy gdy usłyszałam pukanie.
-Proszę- powiedziałam cicho starając się opanować mój drżący głos.
-Mogę chwilkę z tobą porozmawiać?- usłyszałam cichy głos Grace.
-Proszę, usiądź- powiedziałam robiąc jej miejsce na moim łóżku.
-Ja zdaję sobie sprawę, że to dla ciebie trudne. Przepraszam.. przepraszam cię z całego serca, że cie dostawiłam na prawie 17 lat, skarbie. Pamiętam jak dziś.. miałaś 5 miesięcy i wtedy z bólem serca stwierdziłam, że nie mam funduszy żeby ci zapewnić wszystko czego potrzebowałaś. Razem z moją mamą Kathy i Patrickiem z bólem stwierdziliśmy, że na jakiś czas muszę oddać cię do rodziny zastępczej. Obiecałam sobie, że jak będę miała fundusze i jak będę ci mogła zapewnić wszystko to po ciebie wrócę i cieszę się, że udało mi się tego dokonać. Teraz decyzja należy do ciebie czy chcesz ze mną wrócić do Patricka i do swojej prawdziwej rodzimy. Patrick nie mógł przyjechać ze mną bo ma dużo spraw biznesowych, tak samo jak ja chciał do ciebie przyjechać ale niestety nie ma takiej możliwości ale czeka na nas w domu. Wiem, że to dla ciebie jest trudne.
Siedziałyśmy około 20 minut w ciszy i za ten czas podjęłam decyzję. Chcę wrócić do LA z mamą. Przemyślałam wszystkie za i przeciw i "za" wygrało. Chcę być z moją mamą. Trudno mi będzie opuścić rodziców ale przecież będę miała z nimi stały kontakt. Może szybko podjęłam decyzję ale jestem pewna jednego. Chcę żyć tak jak powinnam, z prawdziwymi rodzicami. Na początku będzie mi trudno ale dam radę.
-Tak- oznajmiłam patrząc na Grace.
*******************************************************************************
Nowa postać:
Grace Bieber - 36 lat. Prawdziwa matka Mii/Martyny. Mieszka w Los Angeles. Mia/Martyna przeprowadza się do niej do LA. Jest biznesmenką w LA. Jest siostrą Jeremiego Biebera, ojca Justina Biebera. Jest miła, troskliwa i przyjazna. Interesuje się jazdą konną. Oddała Mię/Martynę do rodziny zastępczej czyli swoich dobrych znajomych z powodu młodego wieku w jakim ją urodziła, została także do tego zmuszona przez sytuację finansową. Przyjechała po Mię/Martynę ponieważ od zawsze ją kocha i chce odzyskać swoją najwspanialszą córkę gdyż wie, że teraz razem dadzą sobie radę i finansowo jest też w bardzo dobrej sytuacji.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz